Rozrywka.Goniec.pl > Telewizja > „M jak miłość”. Laura Samojłowicz zniknęła przed laty, teraz zdradziła, co było powodem. "Byłam przerażona”
Kacper Kulpicki
Kacper Kulpicki 06.10.2022 17:16

„M jak miłość”. Laura Samojłowicz zniknęła przed laty, teraz zdradziła, co było powodem. "Byłam przerażona”

laura samojłowicz
fot. Instagram @laurasamojlowicz / zrzut ekranu, Youtube @OnetRano

Laura Samojłowicz niemal dekadę temu była obiecującą aktorką, jednak zniszczył ją internetowy hejt. Niejako sama go wznieciła, oskarżając reżysera „Hotelu 52” o pijaństwo. Po tym zarzucie jej zawodowa pozycja zaczęła staczać się po równy pochyłej. Teraz artystka wróciła dojrzalsza, a o dramatach z przeszłości opowiedziała w rozmowie z Beatą Tadlą. Czy przyznała, dlaczego postanowiła – a może była zmuszona – usunąć się w cień?

Laura Samojłowicz popełniła błąd, który wiele ją kosztował

Główna rola w polsatowskim „Hotelu 52”, trzy lata na spędzone na planie „M jak miłość” jako Maja Chojnacka i kilka innych, pomniejszych ról w serialach zdawały się mówić jedno – Laura Samojłowicz wyrasta na pełnowymiarową celebrytkę. Co zatem się stało, że wznosząca sława zamieniła się w koszmar? Przypominamy.

Minęło już 10 lat od skandalu, jaki wydarzył się wśród ekipy realizującej przebój o warszawskim hotelu, w którym główną rolę grała 37-letnia dzisiaj aktorka. Oskarżyła ona (jak donosił „Super Express”) reżysera produkcji, Radosława Piwowarskiego, że był pod wpływem alkoholu.

Oburzony mężczyzna udał się na komisariat i poddał badaniu alkomatem. Wykazało ono, że jest trzeźwy, co skompromitowało Samojłowicz i wpędziło w dodatkowe tarapaty. Nie tylko została obciążona karą za zerwanie dnia zdjęciowego (ok. 40 tysięcy – informował „Fakt”), ale również stanęła na bakier z branżowym środowiskiem. Dotkliwie pożałowała swoich poczynań.

W 2016 roku, po serii niepochlebnych artykułów na swój temat, postanowiła (a może była zmuszona?) odpocząć od pracy i wycofać się show-biznesu. Ofiara hejterskich ataków czuła się tak zaszczuta, że całkowicie opuściła Polskę. Po latach powróciła na krajowe poletku i o wiele dojrzalej spojrzała na wydarzenia z przeszłości. Bez cenzury opowiedziała o nich Beacie Tadli w programie „Onet Rano”.

Laura Samojłowicz szczerze o tym, jak zniszczono jej reputację

Urodzona w Hamburgu artystka rozliczyła się z masą nieprzyjemnych sytuacji, które przeżyła podczas swojej zawodowej kariery. Szczegółowo wytłumaczyła, jak dokładnie, z jej perspektywy wyglądała sprawa, która stanęła na przeszkodzie jej dalszej pracy – przynajmniej na kilka lat. Na „pierwszy rzut” poszło dementi dotyczące finansowych konsekwencji za przytyk w stronę reżysera „Hotelu 52”.

- Zacznijmy od tego, że ja nie otrzymałam żadnej kary. Reżyser został zwolniony, a ja otrzymałam propozycję podwyżki, ale też kontynuacji pracy na planie "Hotel 52" – mówiła w „Onet Rano”.

Serialowa Natalia Lipska odniosła się także do nikczemnych, prasowych doniesień, których duża część – jak sama przyznała – była „wyssana z palca”. Publikowano nie tylko jednostronne i subiektywne teksty, ale także wiele nierzetelnych informacji godzących w jej dobre imię.

- Prasa, oni mnie zaszczuli. Było "kopiuj, wklej" od dziewczyny od PR-u, która myślała, że jest medialną gwiazdką, która myślała, że zniszczy komuś życie – żaliła się.

laura samojłowicz
zrzut ekranu, Youtube @Onet Rano

Aktorka opowiedziała krótką anegdotę dotyczącą rozmowy, jaką odbyła ze wspomnianą specjalistką. Samojłowicz odmówiła jej występowania w tabloidach i opowiadania o swoim życiu prywatnym. Argumentowała, że nie czuje się na tyle interesującą postacią, by o niej pisać. Co więcej – podkreśliła, że jej dorobek artystyczny również nie jest zbyt bogaty, więc nie czuła się pewnie.

Kobieta była zaskoczona jej stanowiskiem i próbowała ją przekonać, że chodzi o promocję serialu. Gdy aspirująca piosenkarka dalej oponowała, usłyszała: „No to teraz zobaczysz”. Te słowa były najlepszą zapowiedzią serii krytycznych artykułów, które ni stad i zowąd w dużej licznie zaczęły pojawiać się w prasie.

Laura Samojłowicz była ofiarą przemocy?

Gwiazda „M jak miłość” nie ukrywała bolesnych wspomnień i z żałością przyznała, że trudno jest jej o tym opowiadać. Wyjaśniła, że czuła się ofiarą przemocy, o czym bardzo długo nie chciała mówić w ogóle. Nadszedł jednak czas, w którym już jest gotowa stawić czoła tym traumom.

- Trzeba przeciwstawić się złu, przemocy fizycznej i psychicznej, każdej. Myślę, że przyszedł taki moment, w którym nie boję się mówić, choć nie jest to łatwe (…) Milczałam przez lata, bo nie było to powszechne, żeby ludzie się bronili: wziąć prawnika, zająć się moimi sprawami, dać konkretny wywiad. Ja byłam przerażona (...) Uważam, że przeżyłam najgorsze, chociaż nigdy nie mów nigdy. To może jest taki moment, by wyczyścić pole w swoim życiu, bo nie pójdę dalej – stanowczo zauważyła.

Mamy nadzieję, że uleczona Samojłowicz znów powróci na ekran. Póki co występuje w różnych, mało ambitnych serialach, np. „Gliniarze”, „Policjantki i policjanci”, „Sekrety rodziny”. Wróciła także na plan telenoweli TVP, w której grała już w latach 2007-2010. Czekacie na więcej?

Będzie nam miło, jeśli jutro rano odwiedzisz naszą stronę główną - Goniec.pl

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: Radio Zet, Fakt, Goniec