Rozrywka.Goniec.pl > Lifestyle > Porażające nagranie. Tak wygląda miejsce na A1, gdzie zginęła rodzina. TEN ślad nie pozwala zapomnieć o dramacie
Paulina Antoniak
Paulina Antoniak 05.10.2023 21:13

Porażające nagranie. Tak wygląda miejsce na A1, gdzie zginęła rodzina. TEN ślad nie pozwala zapomnieć o dramacie

Sebastian Majtczak
KMP Piotrków Trybunalski

Sebastian Majtczak podejrzany o spowodowanie wypadku na autostradzie A1 pod Łodzią, w którym zginęła trzyosobowa rodzina, został zatrzymany w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Według najnowszych doniesień 32-latek był tym faktem zaskoczony. Na jaw wychodzą kolejne szczegóły zatrzymania. Ślady, który pozostały na miejscu wypadku nie pozwalają zapomnieć o dramacie, który się wydarzył. 

Sebastian Majtczak został zatrzymany w Zjednoczonych Emiratach Arabskich

Informację o zatrzymaniu Sebastiana Majtczaka do wiadomości publicznej przekazał szef MSWiA Mariusz Kamiński. Mężczyznę ujęto na terenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich. 

Specjalna Grupa Poszukiwawcza powołana przez Komendanta Głównego Policji na terenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich wspierała lokalną Policję, która dokonała dziś zatrzymania poszukiwanego Sebastiana Majtczaka. Zadania realizowane były w ścisłej współpracy z Prokuraturą Krajową" - przekazał w środę szef MSWiA Mariusz Kamiński. 

Rzeczpospolita dotarła do informacji, że Sebastian Majtczak miał być zatrzymany w środę rano w hotelowym pokoju. Mężczyzna był tym faktem zaskoczony. 

Najwyraźniej w Zjednoczonych Emiratach Arabskich czuł się pewnie, był to już trzeci kraj, do którego po wyjeździe z Polski udało mu się przedostać – powiedział w rozmowie z magazynem wysoki rangą oficer KGP. 

Najpierw Majtczak wyjechał do Niemiec, następnie przedostał się do Turcji, a dopiero w następnej kolejności do Dubaj, gdzie finalnie został ujęty. 

Przypomnijmy, że do tragicznego wypadku doszło w sobotę 16 września 2023 roku po godzinie 19 na autostradzie A1 w Sierosławiu (woj. łódzkie). Zginęła trzyosobowa rodzina, w tym 5-letnie dziecko. Samochód miał prowadzić Sebastian Majtczak, 32-letni biznesmen z Łodzi. Śledczy ustalili, że bmw w chwili uderzenia w prawidłowo jadącą kię jechało 250 km/h.  

goniec.pl
Zapukali do drzwi Sebastiana M. Na miejscu zastali kuriozalny widok. Tak sobie poczyna policja?

Światło dzienne ujrzało przerażające nagranie

Serwis goniec.pl dotarł do przerażającego nagrania, które zarejestrowała jedna z osób podróżujących wtedy autostradą A1. Materiał jest wstrząsający. Widzimy na nim jak wyglądał wypadek. Samochód, w który miał uderzyć Majtczak od razu zapłonął, a z auta dobiegały rozpaczliwe wołania o pomoc. 

Według świadków sprawca „siedział jak szczur 200 metrów dalej”. 

Nawet nie wyszedł do nas, by cokolwiek pomóc – mówili świadkowie. 

Jak donosi serwis goniec.pl policja miała ukrywać dowody, a według śledczych kierowca kia z niewyjaśnionych przyczyn uderzył w barierki. 

W miejscu tragicznego wypadku wciąż są ślady, które nie pozwalają zapomnieć o tragedii, która się wydarzyła

Dopiero po dwóch tygodniach prokuratura wydała list gończy za podejrzanym. Na autostradzie w miejscu zdarzenia wciąż jest wiele śladów nie pozwalających zapomnieć o tragedii, która się wydarzyła. Ślady hamowania bmw miały mieć ok. 168 metrów. 

W momencie rozpoczęcia hamowania awaryjnego Majtczak miał jechać lewym pasem ruchu, następnie miał zjechać na środek, gdzie doszło do zderzenia z kią. W konsekwencji kia uderzyła w barierę energochłonną i doszło do zapłonu paliwa. Do dziś na poboczu znajdują się części karoserii pojazdu ofiar. Na początku ludzie zaczęli stawiać znicze w miejscu katastrofy, jednak zaprzestano tego ze względów bezpieczeństwa.  

goniec pl