Rozrywka.Goniec.pl > Gwiazdy > Niepokojące słowa Sylwii Peretti po śmierci syna. Teraz głos zabrał manager gwiazdy
Piotr Szczurowski
Piotr Szczurowski 25.09.2023 20:55

Niepokojące słowa Sylwii Peretti po śmierci syna. Teraz głos zabrał manager gwiazdy

Sylwia Peretti i Patryk Peretti
Instagram: @sylwia_peretti

Sylwia Peretti popularność zdobyła za sprawą udziału w popularnym programie "Królowe życia", ale w ostatnich miesiącach najczęściej mówi się o niej w kontekście tragicznego wypadku jej syna, w którym zginęły cztery osoby. Teraz gwiazda opublikowała post, w którym zamieściła poruszające słowa. Jak radzi sobie ze śmiercią dziecka?

Sylwia Peretti zabrała głos po tragicznej śmierci syna. Fani zaniepokojeni

Nie da trudno się domyślić, że Sylwia Peretti do tej pory przeżywa nagłe odejście 24-letniego Patryka, który na własne życzenie zginął, zabierając ze sobą trzy inne osoby. Syn celebrytki w nocy z 14 na 15 lipca 2023 roku gnał ulicami Krakowa z niedozwoloną prędkością i doprowadził do wypadku. Jego auto dachowało, a wszyscy pasażerowie pojazdu zginęli na miejscu.

- Z opinii biegłych wynika, że prędkość zarejestrowana w chwili mijania pieszego przekraczała 162 km/h i rejestratory nie odnotowały próby podjęcia przez kierującego pojazdem manewru hamowania - przekazała niedawno PAP. Zdradzając nowe fakty na temat przebiegu wypadku.

Wcześniej na jaw wyszły druzgocące fakty o tym, że 24-latek miał 2,3 promila alkoholu we krwi, a w sieci wylała się na niego fala hejtu, z którym Sylwia Peretti musiała sobie poradzić. Osoby z otoczenia gwiazdy prosiły o nieatakowanie zmarłego, gdyż zapłacił on najwyższą cenę za swoją brawurę.

Znany architekt odnowił dom Jerzego Połomskiego. "W tym domu nie ma drzwi, są same okna"

Sylwia Peretti opublikowała niepokojące słowa. Pożegnała syna

Choć Patryk Peretti zginął dwa miesiące temu, to gwiazda "Królowych życia" dopiero teraz zdobyła się na to, aby opublikować w sieci poruszające słowa, w których pisze o niewyobrażalnym bólu i braku chęci do życia. Manager Sylwii Peretti wytłumaczył, dlaczego dopiero teraz zdecydowała się na taki krok.

- Pożegnanie odebrało mi cząstkę duszy. Ogarnęła mnie pustka, bezradność i niesamowita samotność. [...] Przez Twoją śmierć odkryłam, że miłość trwa dłużej, niż życie tego, kogo kochamy. Daj mi siłę Synek, bym z tęsknoty zbyt szybko nie zostawiła tych, dla których tutaj ja jestem wszystkim... [...] Tak bardzo Cię kocham dzieciaku, tak bardzo nie umiem bez Ciebie żyć, bo to już nie jest życie. Brakuje mi tylko jednej osoby, a czuję, jakby nie było nikogo... - pisała Sylwia Peretti na Instagramie.

Niezwykle poruszający wpis Sylwii Peretti sprawił, że wiele osób zaczęło się o nią poważnie martwić. Słowa o braku chęci do życia i pozostawieniu bliskich okazały się dla fanów mocno niepokojące. Choć pod postem zablokowano możliwość dodawania komentarzy, to nie ulega wątpliwości, że słowa celebrytki sprawiły, że wiele osób zaczęło się niepokoić o stan psychiczny celebrytki. 

Menager Sylwii Peretti komentuje post podopiecznej. Porównał go do terapii

Adam Zajkowski, manager celebrytki, zapewnia, że nie ma się o co martwić, a zamieszczenie tego wpisu w sieci było dla Sylwii Peretti bardzo ważne i stanowiło pewnego rodzaju formę terapii i próby pogodzenia się ze śmiercią syna.

- Ten wpis to podsumowanie tego, co Sylwia czuje i co przeżywa matka po stracie dziecka. Wpis nie miał na celu wzbudzenia większego zainteresowania, tak po prostu czuła w tym momencie, nie są to działania planowane. Był taki moment, że poczuła, że chce to zrobić i to zrobiła - tłumaczy Adam Zajkowski w rozmowie z "Faktem".

- Myślę, że to element terapii i pożegnania. To jest coś, z czym ona się zmaga wewnętrznie i nie chce, żeby postronne osoby to komentowały - dodał manager gwiazdy "Królowych życia".

Adam Zajkowski w rozmowie z "Faktem", choć padło takie pytanie, nie zdradził, czy Sylwia Peretti zdecydowała się pójść na prawdziwą terapię, która pomogłaby jej zmierzyć się z traumą i poukładać życie na nowo. Jak przekazał, jest to jej prywatna sprawa i nie zamierza się tym dzielić z mediami.

Źródło: Fakt.pl