Rozrywka.Goniec.pl > Gwiazdy > Artur Rojek staranował ogrodzenie stadionu. "No śmieszna sytuacja"
Zuzanna Ptaszyńska
Zuzanna Ptaszyńska 18.03.2023 14:52

Artur Rojek staranował ogrodzenie stadionu. "No śmieszna sytuacja"

None
KAPiF

Wokalista zespołu Myslovitz Artur Rojek wczoraj (17.03) wieczorem, jadąc swoim nowym BMW X5, nagle zjechał z drogi i staranował ogrodzenia Stadionu Podlesianka w Katowicach. Na miejscu zjawiła się straż pożarna i policja, a Rojka przebadano alkomatem.

Kierowca wjechał nowym BWM w ogrodzenie stadionu

Wczoraj o 21:42 funkcjonariusze policji dostali zgłoszenie od świadka zdarzenia, który przekazał, że kierujący staranował autem ogrodzenia Stadionu LGKS 38 Podlesianka przy ul. Sołtysiej w Katowicach. Służby po przybyciu na miejsce ujrzały na murawie nowe BMW X5, a obok niego kierowcę, który tłumaczył, że pomylił się, wrzucając bieg. Samochód, który ma automatyczną skrzynię biegów, posiada od niedawna. 

Kierujący został przebadany alkomatem. - Auto ruszyło, staranowało dwa ogrodzenia. Kierowca, 51-latek, był trzeźwy - mówiła w rozmowie z Faktem Agnieszka Żyłka, rzeczniczka katowickiej policji.

Lidl rozbił bank, takich okazji dawno nie było. Polacy będą walić drzwiami i oknami

Pechowcem okazał się Artur Rojek

Mimo że katowicka policja nie potwierdza tożsamości kierowcy, szybko okazało się, że osobą odpowiedzialną za zdarzenie jest Artur Rojek. Choć badanie wykazało, że muzyk był trzeźwy, i tak będzie miał kłopoty. Czeka go nie tylko naprawa auta, ale także pokrycie kosztów odbudowy ogrodzenia stadionu, które staranował. Co więcej, wokalista został ukarany mandatem w wysokości 500 zł, zatrzymano też dowód rejestracyjny pojazdu, ponieważ auto nie nadawało się do dalszej jazdy.

Dziennikarzom Faktu udało się skontaktować z Arturem Rojkiem, który potwierdził, że to rzeczywiście on wjechał w ogrodzenia stadionu. - No śmieszna sytuacja, myślałem, że mam włączony wsteczny i samochód zamiast do tyłu pojechał do przodu - powiedział muzyk.

"To jest normalna sytuacja"

Wokalista przyznał, że najważniejsze, że ani jemu, ani nikomu innemu nic się nie stało. Artur Rojek odniósł się też do kwestii pokrycia kosztów naprawy ogrodzenia.

- Tak oczywiście, już wszystko jest sformalizowane. To jest boisko, na którym mój syn ma treningi, więc ja tych ludzi znam i już wszystko pozałatwiałem. To jest normalna sytuacja, takie rzeczy się zdarzają - uznał muzyk.

Źródło: Fakt