Rozrywka.Goniec.pl > Gwiazdy > Teresa Lipowska opowiedziała o pracy na planie „M jak Miłość”. Ogłosiła, że „rodzina zaczęła pękać”
Irmina Jach
Irmina Jach 29.08.2021 16:41

Teresa Lipowska opowiedziała o pracy na planie „M jak Miłość”. Ogłosiła, że „rodzina zaczęła pękać”

niebieski tekst goniec.pl na białym tle
Piotr Molecki/East News

Teresa Lipowska od ponad dwóch dekad pracuje na planie telenoweli „M jak Miłość”. W jednym z wywiadów wróciła wspomnieniami do początków na planie. Ze smutkiem przyznała również, że po śmierci Witolda Pyrkosza serialowa „rodzina zaczęła pękać”.

Ponad dwie dekady na planie „M jak Miłość” sprawiły, że aktorzy wcielający się w główne role stali się rodziną. Dziś trudno im wyobrazić sobie pracę w zmienionej obsadzie. Rysą na szkle była jednak niespodziewana śmierć serialowego Lucjana Mostowiaka.

Teresa Lipowska tęskni za Witoldem Pyrkoszem

- Od razu wsiąknęliśmy w rodzinną atmosferę, która trwała bardzo długo. Później zaczęło się to troszeczkę rozwijać, zaczęły odchodzić od nas różne osoby. Zmarł mój filmowy mąż, Wituś Pyrkosz, a rodzina zaczęła pękać - wyznała Teresa Lipowska.

Witold Pyrkosz odszedł 22 kwietnia 2017 roku. Ostatnie tygodnie życia spędził w szpitalu. Problemy z sercem i krążeniem zostały pogłębione o zapalenie płuc. Gdy ruszały zdjęcia do nowego sezonu telenoweli, aktor był już w ciężkim stanie.

Pozostała część artykułu pod materiałem wideo

Mimo antybiotykoterapii i opieki wyspecjalizowanych lekarzy, gwiazdor nie wracał do zdrowia. Na skutek komplikacji serialowy Lucjan Mostowiak przeszedł rozległy udar, który był bezpośrednią przyczyną zgonu.

W 1329 odcinku telenoweli „M jak Miłość” , którego emisja odbyła się 14 listopada 2017 roku, Mostowiakowie dowiedzieli się o śmierci nestora rodu. Aktorzy ciężko przeżyli pożegnanie z wieloletnim przyjacielem.

- Życie jest takie, że przychodzą nowi – wnuki, prawnuki, dom się zapełnił nowymi osobami, ale bez Witka to już nie jest ten sam dom. Dla mnie osobiście Witek zawsze będzie w tej mojej kuchni i naszym pokoju. Od 18 lat był, jest i będzie - mówila Teresa Lipowska podczas obchodów drugiej rocznicy śmierci serialowego męża.

Aktorka do dziś nie pozwala innym gwiazdom siadać na krześle, na którym często siadywał Witold Pyrkosz. Czasem, gdy chce poczuć obecność kolegi z planu, sama zajmuje jego miejsce i pogrąża się w głębokiej zadumie.

Teresa Lipowska nie schodzi ze sceny

Aktorka zdradziła, że nie spodziewała się, że telenowela „M jak Miłość” podbije serca polskich telewidzów. Była przekonana, że praca na planie dobiegnie końca po zaledwie kilku odcinkach. Teraz wierzy jednak, że będzie grać w serialu jeszcze przez wiele lat.

- Wszyscy myśleliśmy, że będzie sześć lub siedem odcinków. Później było ich pięćdziesiąt, sto, a teraz jest ponad tysiąc. Mam nadzieję, że będzie ich drugie tyle - mówiła.

Wszystko wskazuje na to, że regularnie pojawiające się plotki o tym, że aktorka planuje przejść na emeryturę, nie są zgodne z prawdą. Teresa Lipowska ma nadzieję, że będzie bawić widzów jeszcze przez wiele lat, czego jej życzymy.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl

Źródło: Jastrząb Post

Tagi: