Rozrywka.Goniec.pl > Gwiazdy > Martin Stevens nie żyje. Jego utwór podbijał listy przebojów na całym świecie
Weronika Uszakiewicz
Weronika Uszakiewicz 06.07.2023 22:20

Martin Stevens nie żyje. Jego utwór podbijał listy przebojów na całym świecie

świeca
pixabay

Martin Stevens nie żyje. Artysta wylansował utwór "Love Is In The Air", który do dziś podbija serca słuchaczy. Gwiazdor zmarł na przewlekłą chorobę płuc. Odszedł w wieku 69 lat.

Martin Stevens nie żyje

Media obiegła dziś druzgocąca wiadomość o śmierci Martina Stevensa. Artysta zasłynął jednego z najpopularniejszych utworów disco wszechczasów "Love Is In The Air". Jak przekazał "UKSnackAttack", przyczyną śmierci Martina Stevensa była przewlekła choroba płuc. Muzyk miał 69 lat.

- Dziękuję za 25 lat miłości i wsparcia. Za to niezwykłe przedstawienie, w którym uczestniczyłam i wszystkie projekty, które zrealizowaliśmy wspólnie - napisała w mediach społecznościowych Sophie Dupuis Boudreau.

13-latka zaczęła rodzić podczas wakacji u babci. Ojcem dziecka był 71-latek. Sprawę umorzono

Martin Stevens wylansował kultowy przebój

Choć Martin Stevens śpiewał głównie po francusku, jego największym sukcesem okazał się anglojęzyczny utwór "Love Is In The Air". Przebój, będący coverem piosenki Johna Paula Younga, znalazł się na debiutanckim albumie muzyka. 

Utwór okazał się prawdziwym hitem i podbił listy przebojów na całym świecie. Choć Stevens został okrzyknięty “artystą jednego hitu”, zupełnie mu to nie przeszkadzało.

- Miał inne piękne piosenki, ale publiczność nigdy się ich nie domagała. Chcieli tylko usłyszeć "Love Is in the Air". A on to zaakceptował - mówiła pasierbica Sophie Dupuis Boudreau w rozmowie z magazynem "UKSnackAttack".

Choroba Martina Stevensa

Martin Stevens pod koniec życia zmagał się z poważną chorobą płuc. Choć przed śmiercią miał problemy z oddychaniem, do końca wykonywał podczas występów na żywo swój chwytliwy przebój.

- Pod koniec życia musiał wspomagać się tlenem. Pojawiał się na imprezach w masce ze swoją butlą. Zdejmował ten sprzęt, by zaśpiewać "Love Is in the Air", a potem z powrotem zakładał i wychodził. Ta piosenka była całym jego życiem i nigdy go nie znudziła - wspominała Boudreau.