Rozrywka.Goniec.pl > Gwiazdy > Koszmar Małgorzaty Zajączkowskiej. Gdy weszła do PKP prawie zemdlała. To, co tam zastała, zwala z nóg
Katarzyna Lendzion
Katarzyna Lendzion 27.01.2024 16:39

Koszmar Małgorzaty Zajączkowskiej. Gdy weszła do PKP prawie zemdlała. To, co tam zastała, zwala z nóg

Małgorzata Zajączkowska
KAPiF/ Koszmar Małgorzaty Zajączkowskiej

Małgorzata Zajączkowska na własnej skórze przekonała się o ”luksusach” Polskich Kolei Państwowych. Podróż upłynęła jej w bardzo nieprzyjemnej atmosferze. Nie mogła nic na to poradzić, choć szeroko skomentowała sytuację na social mediach. 

Kim jest Małgorzata Zajączkowska?

Małgorzata Zajączkowska to uznana aktorka, której osiągnięcia mówią same za siebie. Zagrała w filmach reżyserowanych przez Wajdę, takich jak "Danton" i "Wałęsa. Człowiek z nadziei", a także w produkcjach Zanussiego, takich jak "Constans", "Z dalekiego kraju" i "Pogoda na jutro”  Jerzego Stuhra. 

Jej wybitna rola w "Nocy Walpurgi" oraz występ w amerykańskiej produkcji "Late Bloomers” zostały entuzjastycznie przyjęte przez widzów i krytyków, a także uhonorowane nagrodami. Zajączkowska zajmuje się także pracą lektora i dubbingiem — jej głos możemy kojarzyć na przykład z postaci królowej Lilian z filmów animowanych ”Shrek”. 

Anna Mucha narzeka na PKP. Zdenerwowana zwróciła się do fanów

Zajączkowska spotkała nieprzyjemna sytuacja w PKP

Ze względu na ruchliwy aspekt jej pracy aktorka często podróżuje pociągiem. Choć lubi tę formę podróży, nie zawsze udaje jej się dotrzeć do celu bez przygód. Niestety, jej ostatni przejazd do Krakowa był wyjątkowo nieprzyjemny.

Zajączkowska zarezerwowała miejsce w strefie ciszy, gdzie obowiązuje zasada wyłączonych dźwięków telefonu oraz zakaz prowadzenia rozmów. Niestety, telefon aktorki niespodziewanie zadzwonił. Została upomniana przez niezadowolonego współpasażera, który przypomniał jej o zasadach obowiązujących w tej strefie.     

Gdyby sytuacja skończyła się na tym, aktorka nie miałaby do nikogo pretensji — w końcu to jej telefon zadzwonił w wagonie ciszy. Niestety, współpasażer okazał się być hipokrytą

Co się stało w wagonie Małgorzaty Zajączkowskiej?

Zajączkowska sama przekonała się o ”uprzejmości” podróżnych, a także doznała uroków przemieszczania się PKP. Do wiecznych opóźnień, braku miejsc i czasami wątpliwego stanu samych pociągów należy dołożyć jeszcze bycie zamkniętym na parę godzin z obcymi ludźmi, po których można się spodziewać doprawdy wszystkiego.

Jadę w wagonie ciszy do Krakowa. Zadzwoniła moja komórka. Siedzący niedaleko pan gruchnął tęgim głosem: «pani chyba zapomniała, że jedzie w wagonie ciszy?». Przeprosiłam i wyszłam pospiesznie na korytarz. Po dwóch minutach wracam, a tu smród jak cholera - opowiada gwiazda "Planety Singli. Osiem historii". 

Ta sama osoba, która niedawno domagała się szacunku dla innych podróżnych, rozpakowała później jedzenie, którego brzydki zapach można było poczuć w całym wagonie. Według aktorki aromat przypominał padlinę.

Pan od ciszy otworzył pojemnik z czymś, co postanowił zjeść. Na mój węch gustuje w padlinie. Przesiadłam się, nie ja jedna. A pan wsadził korki do uszu i pałaszuje, wyglądając przez okno. Ale w ciszy. I samotności - spuentowała Zajączkowska.

Małgorzata Zajączkowska
Małgorzata Zajączkowska (fot. KAPiF)
Małgorzata Zajączkowska
Małgorzata Zajączkowska (fot. KAPiF)
Tagi: pociąg