Rozrywka.Goniec.pl > Telewizja > Ida Nowakowska nagle przerwała "Pytanie na śniadanie" i zniknęła z planu. "Ja się martwię"
Monika Majko
Monika Majko 30.09.2023 14:07

Ida Nowakowska nagle przerwała "Pytanie na śniadanie" i zniknęła z planu. "Ja się martwię"

Ida Nowakowska
Screen TVP "Pytanie na Śniadanie" 30.09.23 r.

Ida Nowakowska zaskoczyła widzów podczas sobotniego wydania “Pytania na Śniadanie” na antenie TVP. Prezenterka nagle przerwała program i rzuciła się w krzaki, a wszystko z powodu niesfornego gościa, który pojawił się tego dnia na planie śniadaniówki.

Nietypowy gość w "Pytaniu na Śniadanie"

Podczas sobotniego wydania “Pytania na Śniadanie” doszło do zaskakujących scen. Program nadawany na żywo jest nieprzewidywalny, o czym po raz kolejny przekonali się prezenterzy - Ida Nowakowska i Tomasz Wolny. 

W studiu “Pytania na Śniadanie” poruszono tego dnia temat zabawek dla kotów. Z tej okazji na planie “Pytania na Śniadanie”, które jest obecnie nadawane z ogrodów przy budynku TVP, pojawił się nietypowy gość, a mianowicie kocica o imieniu Tosia. W pewnym momencie doszło jednak do sporego zamieszania. 

Krzysztof Ibisz zamieścił nekrolog. Kondolencje spływają ze wszystkich stron

Ida Nowakowska pobiegła w krzaki

Niesforny czworonóg w pewnym momencie zniknął z widoku, co zaniepokoiło Idę Nowakowską. Okazało się, że kot postanowił pospacerować w planie i ruszył w pobliskie krzaki. Zmartwiona prezenterka przerwała prowadzenie programu i ruszyła za zwierzęciem.

- On idzie w gąszcze! Ja się martwię - krzyknęła Nowakowska, po czym weszła w krzaki.

Na pomoc zaniepokojonej koleżance niezwłocznie ruszył Tomasz Wolny. - Ty działaj, a my wrócimy z kotem - rzucił dziennikarz do eksperta od zabawek i podążył za prezenterką. Złapanie czworonoga nie było jednak tak proste, jak mogło się wydawać. 

Na pomoc rzucił się Tomasz Wolny

- Nie wiem, jak tam przejść - rozpaczała Ida, która próbowała przedrzeć się przez wysoką roślinność na planie. 

Z pomocą Tomasza Wolnego udało się jednak zatrzymać uciekinierkę. Prezenter chwycił kotkę w ręce i z dumą ogłosił: “Mamy go”. To jednak nie był koniec przygód. Po chwili kot podjął jeszcze jedną próbę ucieczki. Tym razem Tomasz Wolny ponownie go pochwycił, a następnie trzymał w ramionach aż do końca nadawania.