Anna Romantowska wyszła za geja. Po ślubie doczekali się córki

Anna Romantowska zdobyła serca widzów rolą w popularnym serialu

Anna Romantowska od dziecka chciała zostać aktorką. W 1974 roku ukończyła warszawską PWST i rozpoczęła karierę filmową. W latach 70. i 80. pojawiała się na ekranie w produkcjach, takich jak “Kobieta czy kobieta”, “Zabij mnie glino” czy “Sztuka kochania”.

Największą rozpoznawalność przyniósł jej jednak serial “Matki, żony i kochanki”, w którym wcieliła się w postać Wiktorii. W ostatnim czasie widzowie mogą oglądać ją w popularnych produkcjach Netflixa, takich jak “Gry rodzinne” i “Gang zielonej rękawiczki”.

Michał Wiśniewski po raz szósty został ojcem. Ujawnił imiona dziecka Czytaj dalej

Małżeństwo

Aktorka poznała Krzysztofa Kolbergera jeszcze w szkole teatralnej. Wkrótce zdecydowali się na ślub, a w 1978 roku na świat przyszła ich córka Julia, która dziś spełnia się jako reżyserka. 

Małżeństwo ceniło sobie prywatność i rzadko wypowiadało się na temat życia rodzinnego. Po rozwodzie utrzymywali serdeczne relacje, a artystka przyznała w jednym z wywiadów, że były mąż był jej najlepszym przyjacielem. 

- W całym swoim życiu nie spotkałam kogoś o takim ładunku człowieczeństwa, szlachetności, lojalności. Tacy ludzie jak Krzysztof nie rodzą się na kamieniu - mówiła w filmie “Kolba, na szczęście”.

Romantowska o orientacji pierwszego męża

Krzysztof Kolberger zmarł 7 stycznia 2011 roku. Jego orientacja przez lata była tajemnicą, którą wyjawił dopiero Jarosław Jakimowicz na antenie TVP. Jego wypowiedź wywołała sensację, a głos w sprawie zabrała nawet córka Kolbergera i Romantowskiej.

- Jeśli się jest dzieckiem kochającego rodzica, to naprawdę orientacja rodzica jest bez znaczenia. I w drugą stronę. Jeśli się kocha swoje dziecko, to orientacja dziecka też nie ma znaczenia. Jest ok być dzieckiem geja, dzieckiem lesbijki czy osoby transpłciowej. Ok jest też być rodzicem geja, lesbijki i całego spektrum osób LGBT+, wszelkich seksualności i tożsamości płciowych. Przestańmy mieć z tym problem - powiedziała w rozmowie z “Repliką”.

Po wywiadzie Julii milczenie przerwała także Anna Romantowska. Kobieta przyznała, że już dawno na światło dzienne powinna wyjść informacja o orientacji zmarłego aktora.

- Po bredniach o ideologii, po odczłowieczeniu osób LGBT, po “tęczowej zarazie”, czarę goryczy przelało wystąpienie przedstawiciela Kai Grodek z jej projektem “Stop LGBT w parlamencie”. (…) Że też się ziemia nie zatrzęsła od tego plugawego spiczu. Wielu osobom ten wywiad był potrzebny. Nie tylko mnie - mówiła Romantowska w wywiadzie dla Onetu.

Źródło: “Kolba, na szczęście”, “Replika”, Onet