Rozrywka.Goniec.pl > Gwiazdy > Pogrzeb Aleksieja Nawalnego. Żona i córki podjęły radykalny krok
Katarzyna Lendzion
Katarzyna Lendzion 01.03.2024 18:36

Pogrzeb Aleksieja Nawalnego. Żona i córki podjęły radykalny krok

Aleksiej Nawalny
VANO SHLAMOV/AFP/East News, FREDERICK FLORIN/AFP/East News/ Pogrzeb Aleksieja Nawalnego

1 marca odbył się pogrzeb Aleksieja Nawalnego, równo 2 tygodnie po jego śmierci. Kreml nadal podtrzymuje wersję wydarzeń dotyczącą przyczyn śmierci Nawalnego. Uroczystość zgromadziła tysiące osób i duży pokaz siły policyjnej. Okazało się, że żona i córki opozycjonisty musiały zdecydować się na trudną decyzję. 

Zmarł Aleksiej Nawalny

Aleksiej Nawalny zmarł 16 lutego w kolonii karnej IK-3 "Wilk polarny" w Charp w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym położonym za kołem podbiegunowym. Przywódca opozycji w Rosji przebywał tam przez 3 lata, odbywając wyroki w różnych rosyjskich więzieniach. Według informacji podanych przez portal ”Meduza” instytucja słynie z brutalnych warunków i niewystarczającej opieki medycznej.

Kolonia ta funkcjonuje pod wyjątkowo surowym reżimem, oferując najbardziej drastyczne warunki spośród wszystkich obozów pracy przymusowej. Zlokalizowana w tundrze charakteryzuje się arktycznym klimatem. Według relacji przekazanych przez władze więzienia, Agencja Reuters doniosła, że Nawalny miał ”poczuć się źle” po spacerze i "niemal natychmiast stracił przytomność". Pomimo wezwania karetki pogotowia i prób reanimacji przez ratowników przez pół godziny, nie udało się go uratować.

Rodzina królewska pogrążona w żałobie. Śmierć przyszła nagle

Niejasne przyczyny śmierci Nawalnego

Doktor Aleksiej Połupan, członek zespołu ekspertów, którzy leczyli Aleksieja Nawalnego w 2020 roku, udzielił wywiadu portalowi ”Meduza”. Nawalny, opozycyjny polityk antyputinowski, padł wówczas ofiarą zatrucia nowiczokiem, a proces powrotu do zdrowia trwał wiele miesięcy, głównie w Niemczech. Połupan przyznał, że przed śmiercią polityka nie miał żadnych informacji na temat pogorszenia się jego stanu zdrowia. 

Oczywiście jego zdrowie [było generalnie - red.] słabe, jak w przypadku każdej osoby umieszczonej w takich warunkach. Ale wydaje mi się, że to mało prawdopodobny powód naturalnej śmierci – wyznał lekarz.

Połupan powiedział, że tylko ”uczciwa sekcja” mogłaby w pełni potwierdzić przyczynę śmierci. Mimo to rosyjskie władze mogły się posunąć nawet do tego, aby sfałszować wyniki badań i raporty. Lekarz nie jest też przekonany do teorii o zakrzepie krwi.

Mogli powiedzieć „nagłe wstrzymanie pracy serca”, ale niedrożność naczynia krwionośnego przez zakrzep może wykazać tylko sekcja. Nie ma innych metod. Nawalny nie cierpiał na żadne schorzenie, które stwarzałoby ryzyko zakrzepicy. Jakiś czas temu miał problemy z kręgosłupem, ale absolutnie nie zagrażały one życiu, a tylko powodowały dyskomfort. Dawno temu miał też zapalenie płuc. Ale powtarzam, że nie miał ostatnio ostrych problemów zdrowotnych – zaznaczył Połupan.

Prawdziwe przyczyny śmierci Nawalnego nadal pozostają tajemnicą. Jego prawnicy i rodzina twierdzą, że został zamordowany na zlecenie władz Kremla.

Pogrzeb Aleksieja Nawalnego

Według komunikatu przekazanego we wtorek przez rzeczniczkę Aleksieja Nawalnego, Kirę Jarmysz, domy pogrzebowe w Moskwie odmawiały organizacji ceremonii żałobnej dla krytyka Kremlu. Ponadto, władze miast w Rosji zabroniły organizowania wydarzeń upamiętniających Nawalnego pod groźbą wydalenia ze szkoły lub trafieniem do więzienia. Julia Nawalna, jego żona, do ostatniej chwili nie wiedziała, czy pogrzeb będzie ”pokojowy, czy też policja aresztuje tych, którzy przyszli pożegnać mojego męża”, jak mówiła w Parlamencie Europejskim.

Ostatecznie pogrzeb odbył się 1 marca o godzinie 16:00 (godz. 14:00 w Polsce) na cmentarzu Borysowskim w Moskwie. W świątyni odbyły się tradycyjne prawosławne obrzędy pożegnania zmarłego. Rodzice Aleksieja Nawalnego - Anatolij Nawalny i Ludmiła - byli obecni przy trumnie. Podczas ceremonii zdjęto wieko, odsłaniając ciało zmarłego działacza opozycyjnego. Orkiestra zagrała muzykę z filmu "Terminator 2”. 

Msza pogrzebowa minęła bardzo szybko - powiedział Iwan Żdanow, współpracownik zmarłego rosyjskiego opozycjonisty.

Na uroczystość przybyło tysiące osób, choć oficjalne media nie podają żadnych danych. Wokół cmentarza i cerkwi zebrało się mnóstwo siły policyjnej, a zebrani skandowali imię Nawalnego. 

Ty się nie bałeś, my też się nie boimy! - skandowali zgromadzeni.

Na teren ceremonii można było wejść tylko po okazaniu paszportu funkcjonariuszom. Był tam obecny ambasador RP w Rosji Krzysztof Krajewski. 

Policja uniemożliwia wejście do cerkwi - napisała Ambasada RP w Moskwie.

Na samą uroczystość pogrzebową nie stawiły się żona Julia i córki Nawalnego. Decyzja była w pełni zrozumiała - Julia Nawalna w obawie o własne bezpieczeństwo przebywa obecnie za granicą. Na Instagramie napisała: 

Dziękuję za 26 lat absolutnego szczęścia. Tak, nawet przez ostatnie trzy lata szczęścia. Za miłość, za to, że zawsze mnie wspierałeś, za to, że rozśmieszałeś mnie nawet z więzienia, za to, że zawsze o mnie myślałeś. Nie wiem, jak żyć bez Ciebie, ale postaram się, abyś tam na górze był szczęśliwy i dumny ze mnie. Nie wiem, czy sobie z tym poradzę, czy nie, ale spróbuję. Na pewno pewnego dnia się spotkamy. Mam dla Ciebie tyle nieopowiedzianych historii i mam tyle piosenek zapisanych dla Ciebie na moim telefonie. Głupie i śmieszne, szczerze mówiąc, okropne piosenki, ale są o nas i bardzo chciałam pozwolić ci ich posłuchać. Naprawdę chciałam zobaczyć, jak ich słuchasz, śmiejesz się, a potem mnie przytulasz - napisała żona Nawalnego na Instagramie.  

Rzecznik prasowy prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow powiedział, że ”Kreml nie ma nic do powiedzenia bliskim Nawalnego w dniu jego pogrzebu". "Ale mamy coś do powiedzenia Kremlowi – zabójcom Aleksieja" - odpowiedziała rzeczniczka Nawalnego Kira Jarmysz na social mediach. 

Aleksiej Nawalny z żoną Julią
Aleksiej Nawalny z żoną Julią (fot. -/AFP/East News)
Aleksiej Nawalny
Aleksiej Nawalny w 2021 roku (fot. KIRILL KUDRYAVTSEV/AFP/East News)
Aleksiej Nawalny
Aleksiej Nawalny w 2023 roku (fot. HANDOUT/AFP/East News)

Źródła: “Meduza”