Rozrywka.Goniec.pl > Gwiazdy > Monika Richardson ogłosiła ważną decyzję. "Podjęłam ją niedawno"
Mateusz Wyderka
Mateusz Wyderka 14.04.2024 14:31

Monika Richardson ogłosiła ważną decyzję. "Podjęłam ją niedawno"

Monika Richardson
Fot. KAPiF

W lutym Monika Richardson uległa wypadkowi samochodowemu. Na szczęście prezenterka nie odniosła w nim żadnych obrażeń. Samo zdarzenie również wydawało się niegroźne, choć auto dziennikarki musiała zabrać laweta. Koszty związane z naprawą samochodu skłoniły Richardson do podjęcia pewnej decyzji. 

Wypadek samochodowy Moniki Richardson

W lutym media obiegła informacja o wypadku samochodowym Moniki Richardson. Na szczęście kolizja była mniej poważna niż ta z kwietnia ubiegłego roku, kiedy to samochód prezenterki uległ znacznemu zniszczeniu. 

Wczoraj, gdy wracałam od koleżanki, a było późno, ten pan w żółtym samochodzie na krakowskich blachach był uprzejmy wjechać mi w bok samochodu podczas skręcania w prawo. Stało się tak, albowiem skręcał z pasa środkowego, ja jechałam prawym. Pan zniszczył mi pół mojego samochodu, po czym odjechał - pisała wówczas dziennikarka. 

Filip Chajzer wydał oświadczenie. "To był obłęd" Książę Harry chce wrócić do Wielkiej Brytanii? Ma tęsknić za krajem

Auto zabrała laweta

Tym razem dziennikarka nie brała udziału w kolizji z drugim samochodem, lecz na skutek chwilowej utraty uwagi uderzyła w słupek. Z pozoru niegroźna stłuczka wygenerowała jednak ogromne koszty. 

Do wymiany jest zderzak. Uszkodzona jest też maska, reflektor, ale i chłodnica oraz elementy zawieszenia. Ma to kosztować grubo ponad 50 tys. zł - wyjawiła cytowana przez “Super Express” znajoma gwiazdy. 

Pomimo tego, że jak podkreśla Richardson - posiadany przez nią samochód jest luksusowy, to trzeba przyznać, że kwota za jego naprawę robi wrażenie. Szczególnie w przypadku tak niegroźnej stłuczki. 

Okazało się, że drobna stłuczka, którą miałam ostatnio, wygenerowała naprawę, która trwa już trzeci miesiąc i będzie kosztować ponad 60 tys. zł. Oczywiście nie pokrywam tego z własnej kieszeni, bo jest ubezpieczenie. Ale sobie pomyślałam, że jeżeli ja mam samochód, którym wjechanie z prędkości zero w słupek generuje naprawę na ponad 60 tys. zł, to coś jest chyba nie tak w moim życiu. Poza tym raty ubezpieczeń też nie są niskie, szczególnie jak ktoś ma luksusowy samochód, a ja mam bardzo luksusowy samochód, zupełnie nie wiem po co - powiedziała dziennikarka w rozmowie z Newserią Lifestyle.

 

Od teraz rower?

Cała ta sytuacja skłoniła prezenterkę do refleksji oraz podjęcia pewnych decyzji. Mianowicie Richardson doszła do wniosku, że koszty związane z posiadanym przez nią luksusowym samochodem są zbyt wysokie i lepiej będzie go sprzedać. 

Pozbywam się samochodu. To jest bardzo poważna decyzja, podjęłam ją niedawno. Do czerwca nie mogę tego zrobić, bo mam leasing, jakieś tam zobowiązania, ale mam nadzieję, że w połowie roku będę już wolna od samochodu - zaznacza dziennikarka. 

Nie oznacza to jednak zamiaru zakupu nowego auta, a przynajmniej nie na razie. Czy od lipca prezenterka przesiądzie się na rower? Niewykluczone. 

Źródło: Jastrzabpost/Onet