Rozrywka.Goniec.pl > Gwiazdy > Kamery pokazują tylko część oficjalną gali. O tym, co wyprawia się później, krążą legendy
Kacper Kulpicki
Kacper Kulpicki 07.01.2024 08:30

Kamery pokazują tylko część oficjalną gali. O tym, co wyprawia się później, krążą legendy

Gala Mistrzów Sportu
Kamery pokazują tylko część oficjalną gali. Fot. kadry z Gali Mistrzów Sportu, Polsat

Oficjalna część Gali Mistrzów Sportu zakończyła się 6 stycznia tuż po godzinie 23, jednak dla uczestniczących w wydarzeniu celebrytów i przedstawicieli środowiska sportowego był to dopiero początek szampańskiej zabawy. O tym, co dzieje się po zniknięciu kamer, od kilku lat krążą legendy. Czy rzeczywiście impreza trwa do białego rana?

Największe zaskoczenie Gali Mistrzów Sportu

Gala Mistrzów Sportu puentująca najistotniejsze sportowe wydarzenia minionych 12 miesięcy nie obyła się bez niespodzianek. Robert Lewandowski, kilkukrotny triumfator plebiscytu, znalazł się poza ścisłą dziesiątką. Drużyną roku zostali siatkarze, trenerem ich selekcjoner, a na podium znaleźli się Aleksander Śliwka i Bartosz Zmarzlik.

Sportowcem Roku została Iga Świątek, która nie mogła pojawić się na widowisku ze względu na obowiązki treningowe. Mimo braku głównej triumfatorki pozostali tuż po zgaśnięciu kamer zaczęli swawolną część nieoficjalną. Co się na niej dzieje?

Gala Mistrzów Sportu
Kamery pokazują tylko część oficjalną gali. Fot. KAPiF
Ale wpadka podczas Gali Mistrzów Sportu! Otylia Jędrzejczak wyszła na scenę i zrobiło się niezręcznie

Jak wygląda nieoficjalna część Gali Mistrzów Sportu?

Nieoficjalna część Gali Mistrzów Sportu to przede wszystkim możliwość poznania nowych ciekawych osób, powspominania sukcesów ze znajomymi i wymiany spostrzeżeń na temat wyników. Nie zawsze bowiem tuzy polskiego sportu zgadzają się z werdyktem kibiców.

Czasem wyliczaliśmy argumenty, próbując innym gościom udowodnić, że czytelnicy i widzowie przed telewizorami powinni zadecydować inaczej. Próbujemy oceniać, co waży więcej – medal olimpijski czy mistrzostwo świata, sukcesy w jakimś pucharze czy wysokie miejsca i świetne statystyki w bardziej popularnej dyscyplinie. To wszystko nie jest takie proste, ale wywołuje ogromne emocje. Potem gdy już one opadają, zaczynają się luźniejsze rozmowy i rusza zabawa - mówił Mariusz Czerkawski w Przeglądzie Sportowym.

Choć póki co 1. miejsce Igi Świątek nie pozostaje tematem dyskusji, wiele mówi się o siatkarzach, którzy powinni być jeszcze bardziej docenieni. Abstrahując od tych mieszanych uczuć krążących wśród nominowanych i głosujących, jeden zwyczaj powtarza się co roku - jest to wspomniana przez hokeistę zabawa. Czasem jej przebieg jest naprawdę nietypowy…

Gala Mistrzów Sportu Mariusz Czerkawski
Kamery pokazują tylko część oficjalną gali. Fot. KAPiF

Impreza po Gali Mistrzów Sportu. Ten widok nad ranem wszyscy zapamiętają

Gdy gasną telewizyjne światła i Gala Mistrzów Sportu nabiera bardziej kameralnego charakteru, uczestnicy raczeni są uroczystą kolacją. Tuż po niej rozpoczyna się bankiet, na którym można pozwolić sobie na rozrywkowe pieczętowanie sportowej pracy wykonanej przez ostatni rok, oczywiście przy wyskokowych trunkach. Mariusz Czerkawski, Superczempion z 2008 roku, zdradził nieco na temat tego, co działo się po jednym z plebiscytów Przeglądu Sportowego.

Kiedyś tak dobrze bawiliśmy się z Leszkiem Blanikiem i Jerzym Dudkiem, że nad ranem zaczęliśmy robić szpagaty. To znaczy oni robili, a ja próbowałem, bo to nie jest łatwe nawet dla byłego sportowca. Czas na balu płynie szybko i nie tak trudno dotrwać do słynnej jajecznicy - wspominał.

O formie śniadania Paulina Chylewska i Łukasz Kadziewicz styczniowego wieczoru wspominali wielokrotnie, jednak to tradycja sięgająca już poprzednich lat. Polega na tym, by sportowcy i dziennikarze na jajecznicę o 6 rano doczekali wspólnie podczas długich rozmów, nie decydując się na sen. Z mediów społecznościowych sprzed roku wynika, że wielu się to udało. Z pewnością tak samo było teraz.

Źródło: Przegląd Sportowy

Tagi: Sport gwiazdy