Rozrywka.Goniec.pl > Gwiazdy > Wakacyjny dramat Małgorzaty Rozenek. Musiała uciekać z obozowiska
Weronika Uszakiewicz
Weronika Uszakiewicz 25.06.2023 15:47

Wakacyjny dramat Małgorzaty Rozenek. Musiała uciekać z obozowiska

Małgorzata Rozenek
Instagram @m_rozenek

Małgorzata Rozenek jak co roku wyruszyła z rodziną w podróż kamperem. Tym razem wybrali się na zwiedzanie Danii, jednak nie wszystko przebiegło po ich myśli. Celebrytka zwierzyła się fanom, że musieli uciekać z obozowiska.

Małgorzata Rozenek wybrała się z rodziną na wakacje

Kilka dni temu media obiegła wiadomość o fali zwolnień w “Dzień dobry TVN”. Wśród osób, które musiały pożegnać się z programem znalazła się Małgorzata Rozenek. Gwiazda jednak nie zaprząta sobie tym głowy i wyruszyła z rodziną na wakacje.

Wakacje w kamperze to już tradycja w rodzinie Majdanów. Dwa lata temu prezenterka wspólnie z mężem i dziećmi wyruszyła w podróż na czterech kółkach po Szwecji. Tym razem wybrali się do Danii, a celebrytka skrzętnie relacjonuje wakacje w mediach społecznościowych. Niestety nie wszystko okazało się takie, jak sobie wymarzyła.

Afera po koncercie TVN poświęconemu Korze. "W grobie się przewraca"

Małgorzata Rozenek musiała uciekać z obozowiska

W sobotni poranek Małgorzata Rozenek opowiedziała swoim obserwatorom o nieprzyjemnej sytuacji, jaka miała miejsce podczas rodzinnej podróży. Wszyscy musieli się ewakuować z miejsca, gdzie zaparkowali kamper.

- Kawka w łóżeczku tym razem, bo mieliśmy wczoraj taką małą przygodę, że musieliśmy wieczorem zwijać nasze obozowisko, ponieważ miejsce, w którym byliśmy rozbici za pierwszym razem, to było miejsce, przy którym rozbiło się wesołe miasteczko - zaczęła.

Małgorzata Rozenek z rodziną uciekli z obozowiska. Co się stało?

Małgorzata Rozenek żaliła się przede wszystkim na ogromny hałas, który powodowały atrakcje na wesołym miasteczku. “Perfekcyjna pani domu” i jej rodzina do późnych godzin nocnych nie mogłaby zaznać spokoju.

- Ponieważ wczoraj był dzień świąteczny, to wesołe miasteczko tam po prostu huczy, buczy do pierwszej w nocy, ale tak naprawdę głośno. Nie jak zwykłe wesołe miasteczko, tylko tak razy trzy - wyjaśniła. - Wracamy ze spaceru z gokartów, rowerów i tak sobie myślimy: "Przecież my tu nie zaśniemy, nie ma takiej szansy". No i bardzo szybko się zwijaliśmy, bo już było późno 19-20. Zwinęliśmy szybko obozowisko, przestawiliśmy się na tak zwaną quiet zone. Tu średnia wieku naszych sąsiadów kamperowców oscyluje tak mniej więcej 75 plus, więc my z naszymi dziećmi przycupnęliśmy, żeby nie zaburzyć ich spokoju i dziś ruszamy na Kopenhagę - dodała Rozenek.