Rozrywka.Goniec.pl > Gwiazdy > Sławomir Świerzyński z Bayer Full obchodzi 61. urodziny. O wielu zaskakujących faktach z jego życia mało kto pamięta
Kacper Kulpicki
Kacper Kulpicki 15.10.2022 01:30

Sławomir Świerzyński z Bayer Full obchodzi 61. urodziny. O wielu zaskakujących faktach z jego życia mało kto pamięta

sławomir świerzyński bayer full
TOMASZ RADZIK/East News / zrzut ekranu, Youtube @BayerFull

Sławomir Świerzyński to niezwykle barwna postać polskiego show-biznesu. Lider zespołu Bayer Full dał się poznać ogólnopolskiej publiczności już na przełomie lat 90. Jego frywolne dzieło o majteczkach w kropeczki, bielutkich staniczkach, malutkich guziczkach i niebieskich wstążeczkach zapewniło mu popularność aż do dziś, ale wcale nie jest gwiazdą jednego przeboju. Poznajcie najważniejsze fakty z ciekawego życia muzyka, który dziś obchodzi swoje 61. urodziny.

Sławomir Świerzyński ma już 61 lat

Piosenkarz urodził się 15 października 1961 roku w Gostyninie na Mazowszu. Wykształcenie zakończył na zdobyciu tytułu technika instrumentów muzycznych. To właśnie muzyka, za sprawą założonego w 1984 roku zespołu Bayer Full, stała się dla niego sensem życia i źródłem zarobków.

Sławomir Świerzyński był zaangażowany politycznie

Dzięki talentowi do tworzenia lekkiej i nieskomplikowanej muzyki o jeszcze prostszym, acz chwytliwym tekście, zdobył uznanie w oczach słuchaczy. W związku z tym Waldemar Pawlak, wschodząca gwiazda polskiej polityki końca XXI wieku, był przekonany, że współpraca z przedstawicielem popularnego w jego elektoracie bandu zapewni dodatkowe głosy. Zachęcony wizją wygranej w wyborach zaprosił grupę Bayer Full, by zostali artystycznym ambasadorem jego kampanii prezydenckiej w 1995 roku.

- Na wybory rodacy, by nie głodował nikt. Nie z prawicy, lecz z pracy, jest dobrobyt i byt. Na wybory Polacy, zielonym dajcie głos. Nie lewicy, lecz naszym, na Pawlaka oddaj głos – brzmiał hymn pochwalny o kandydacie Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Niestety, współpraca zakończyła się fiaskiem, a partnerzy zbyt szybko „podzielili skórę na niedźwiedziu”. Piosenka pt. „Prezydent” przegrał walkę z „Ole Olek”, przebojem kampanii Aleksandra Kwaśniewskiego. Tym samym mający wyższe wykształcenie Pawlak został zdeklasowany przez kandydata SLD (wykształcenie średnie) i Lecha Wałęsę (wykształcenie zawodowe), a zajął dopiero 5 miejsce, zdobywając 4,31% głosów.

Świerzyński długo nie rozmyślał nad porażką swojego światopoglądowego przewodnika, bo i sam „złapał politycznego bakcyla”. Uwielbienie do jego piosenek znów nie przeniosło się na głosy wyborcze. Pomimo usilnych prób w 1997, 2002, 2006, 2007, 2010, 2011, 2014 i 2015 roku, ani razu nie zdobył mandatu posła lub samorządowca.

Sławomir Świerzyński był molestowany

W przeboju „Majteczki w kropeczki” piosenkarz śpiewa: „Kolonie, wycieczki, poznałem nie raz, obozy sportowe zaliczyłem też”. Te słowa od 2018 brzmią nie tyle beztrosko, co odrobinę upiornie. Muzyk bowiem zszokował wtedy opinię publiczną swoim wyznaniem na temat molestowania seksualnego.

Mężczyzna podzielił się z mediami gorzkimi wspomnieniami z jednej z kolonii. Gdy był nastolatkiem, padł ofiarą tego nikczemnego przestępstwa z rąk, jak sam mówi, „rozpoznawalnej osoby publicznej” i jego brata bliźniaka. Niestety, nie zdołał wymienić nazwisk oprawców. W programie „Skandaliści” w Polsat News mówił:

- Ja byłem na koloniach w Darłówku i tam on był. (…) To rozpoznawalna osoba, gdyby ludzie usłyszeli nazwisko, to by się zdziwili. (…) Doskonale wiem, że ci panowie są i byli homoseksualistami. Nas wykorzystali jako chłopców. To były osoby spoza kolonii. Zostaliśmy z kolegą przez nich zwabieni. Nie chcę wnikać aż tak bardzo. Niech mi Pani wierzy, że kiedy zobaczyłem tych dwóch panów, bo to byli bliźniacy, na salonach, to we mnie się zagotowało. Mały chłopiec pamięta takie rzeczy do końca życia – wyznał gospodyni talk-show, Agnieszce Gozdyrze.

Sławomir Świerzyński miał problemy z prawem

Losy kapeli disco polo, której od lat lideruje nasz bohater, przeplatały się z licznymi pozwami sądowymi, które dotyczyły zbyt liberalnego podejścia gwiazdora do praw autorskich. W 2008 został przez sąd skazany za ich naruszenie – powielał film o papieżu będący własnością pewnej firmy, chociaż nie posiadał stosownych zgód. Musiał zapłacić niemal 15 tysięcy złotych grzywny.

W 2012 i 2020 znów stanął przez Wysokim Sądem, a sprawa dotyczyła kolejnych autorskich naruszeń. Chodziło o dzieła pt. „Taka piosenka” i „Tawerna Pod Pijaną Zgrają”.