Rozrywka.Goniec.pl > Gwiazdy > "Pytanie na śniadanie". Teresa Lipowska gorzko o Wigilii u syna. Podczas wywiadu nagle go skarciła
Kacper Kulpicki
Kacper Kulpicki 24.12.2022 13:29

"Pytanie na śniadanie". Teresa Lipowska gorzko o Wigilii u syna. Podczas wywiadu nagle go skarciła

teresa lipowska
Foto: kadr z pytania na śniadanie, tvp, 2022

"Pytanie na śniadanie" w świątecznym wydaniu pełne było nostalgii, ckliwych wspomnień i perfekcyjnych przepisów na tradycyjne, bożonarodzeniowe potrawy. Sielankę postanowiła zakłócić Teresa Lipowska. Gwiazda "M jak miłość" uznała za stosowne, by kilka godzin przed Wigilią zrugać syna za przebieg rodzinnego spotkania. Co ma mu do zarzucenia?

"Pytanie na śniadanie". Teresa Lipowska ujawniła, jak spędza święta

Teresa Lipowska była gościem dzisiejszego, specjalnego wydania "śniadaniówki" TVP. Opowiedziała o to, jak zapatruje się na przygotowania do Bożego Narodzenia i tradycje związane z tym magicznym okresem.

Aktorka na początku wspomniała o Witoldzie Pyrkoszu, czyli zmarłym artyście, który przed laty grał u jej boku w telenoweli, wcielając się w serialowego męża.

- Jego duch jest z nami. Było jego krzesło. Wszyscy mieli drobną łezkę w oku, bo wszyscy bardzo kochaliśmy Lucjana. Był czas wspomnień – powiedziała w imieniu całej ekipy "M jak miłość".

Tymi wzruszającymi powróciła pamięcią także do swoich przeżyć w życiu prywatnym. Przyznała, że w jej domu czas Wigilii był wyjątkowy i zgodnie z katolickim zwyczajem zawsze pozostawało przy stole jedno puste miejsce dla zagubionego wędrowca.

- Ja w swoim domu rodzinnym zawsze mam to puste miejsce przy stole i ten pusty talerz na kogoś czekający. Po przełamaniu się opłatkiem zawsze mówię: "A teraz przypomnijmy sobie i na chwilę pomyślmy o tych, których nie ma". A jest już parę osób, które od nas odeszło. (...) I dopiero później zasiadamy do wigilii, ale już z nutką sentymentu – mówiła.

"Pytanie na śniadanie". Teresa Lipowska odważnie zrecenzowała Wigilię u syna

Prowadzący poranne pasmo pociągnęli aktorkę za język. Okazało się, że inaczej organizowała święta we własnym domu, a inaczej wyglądają one u jej syna. To on od wielu lat szykuje wieczerzę, która ma – co wspomniała dość gorzko – nieco inny charakter, niż kiedyś.

- Póki miał dom, syna i męża w domu, Wigilię robiłam absolutnie całą — od śledzi wszelkiego rodzaju poprzez sałatki, ryby w galaretach, smażone, słodycze. Wszystko to było, natomiast to nie jest moja pasja – rozpoczęła, po czym dodała dość osobliwą uwagę dotyczącą tego dnia spędzanego u swojego dziecka.

- W tej chwili, kiedy jestem już z synem i jego rodziną, i tam spędzam Wigilię, bo już zostałam sama (od 16 lat nie ma mojego męża), to ja się tam nie wtrącam. Te Wigilie mają już inny charakter, tam się co innego podaje. Tam jest jakiś łosoś, krem z pieczarek – obwieściła, po czym zdradziła, o co apeluje do domowników co roku:

- Całe święta się śmieję, że to święta prezentów, a nie Bożego Narodzenia. Tam są dzieci (mam czworo wnuków), jest fura prezentów. (...) Właściwie wszyscy zapominają, po co tam przyszli. U mnie w domu było bardzo mało tych prezentów – podsumowała z lekką nutką uszczypliwości.

Teresa Lipowska wciąż i wytrwale dba o kultywowanie pozostałych tradycji. Stara się, by podczas świąt wybrzmiewały kolędy, które zazwyczaj najpierw zaczyna śpiewać z synem, zaś później dołączają do nich pozostali wieczernicy. Po kolacji cała rodzina udaje się do centrum miasta, by w tym wyjątkowym dniu kontemplować stajenkę.

Artykuły polecane przez Goniec.pl: