"Nie zdążyłem się z Tobą pożegnać". Gwiazdor TTV zalany łzami, poinformował o nagłym odejściu
Niespodziewane pożegnania bywają niezwykle trudne - przekonał się o tym gwiazdor TTV, który, za pośrednictwem Instagrama, przekazał smutną informację o odejściu bliskiej mu istoty. W obszernym wpisie wspomniał o bólu i tęsknocie, jakie mu towarzyszą od czasu jej odejścia.
Gwiazdor TTV poinformował, że stracił bliską swojemu sercu istotę
Choć zwykle internauci używają Instagrama do relacjonowania ciekawych chwil ze swojego życia, interesujących wojaży czy mile spędzonego czasu w gronie najbliższych, niektórzy traktują go jako powiernika swojego bólu i cierpienia. Być może takie publiczne wyjawienie smutnych okoliczności daje im ukojenie, tym bardziej że użytkownicy sieci mogą liczyć na inne osoby, które wesprą ich, które podadzą pomocną dłoń, gdy nadejdzie taka potrzeba.
Z tej opcji postanowił skorzystać jeden z dobrze znanych gwiazdorów telewizji TTV. Na swoim profilu zamieścił obszerny wpis, przepełniony ponurymi i niezwykle ujmującymi emocjami, w którym przekazał informację dotyczącą jego osobistej tragedii.
Rafał Grabias ma już po dziurki w nosie. Od śmierci Gabriela Seweryna nie dają mu spokoju. W końcu zabrał głosUczestnik programów TTV pożegnał bliską osobę. Mężczyzna nie krył swojego bólu
Choć patrząc na Krzysztofa “Fericze” Ferenca przez pryzmat szklanego ekranu możemy wysnuć wnioski, że jest on mężczyzną wręcz ze stali - silnym, twardo stąpającym po ziemi, okazuje się, że są momenty, w których nawet taki mocarz jak on pada na kolana z bezsilności. Przyczyniło się do tego odejście bliskiej jego sercu istoty. Zamieścił w sieci obszerny i niezwykle poruszający wpis, który u niejednego czytelnika może wywołać łzy wzruszenia.
Odeszłaś tak nagle, przez co smutek zalewa moje serce, a fakt, że nie zdążyłem się z Tobą pożegnać za życia, że nie byłem przy Tobie w tych ostatnich chwilach, rozrywa je na milion kawałków. Jestem wdzięczny, że mogłem, chociaż zobaczyć Cię ten ostatni raz przed skremowaniem, powiedzieć Ci jak bardzo Cię kocham - napisał wyraźnie poruszony trener “Kanapowców”.
Krzysztof "Fericze" Ferenc z "Kanapowców" stracił bliską swemu sercu istotę
W dalszej części swojego wpisu, tak mocno opiewającego w ponure, a zarazem pełne miłości słowa, “Fericze” opowiedział o miłości, jaką darzył swoją ukochaną istotkę, z którą przyszło mu się pożegnać już na zawsze. Wyjawił, że byłby w stanie oddać wszystko, co udało mu się zdobyć, by tylko móc przywrócić do życia swoją “najcudowniejszą, wyjątkową i mądrą kocią córeczkę”.
Trener tytułowych “Kanapowców”, nie ukrywając swoich emocji, wyjawił, jak czuje się po tej niespodziewanej stracie. Okazało się, że doskwiera mu zarówno ból psychiczny, jak i fizyczny.
Od smutku oraz płaczu pęka mi głowa, oczy i policzki parzą, a wnętrze z wyrzutów sumienia, niezrozumienia tego, co się wydarzyło oraz żalu boli tak bardzo, że co chwilę mam ochotę zwymiotować - zdradził “Fericze”.
