Rozrywka.Goniec.pl > Lifestyle > Ksiądz zasłabł na pogrzebie, gdy usłyszał odgłosy dochodzące z trumny. Kobieta żyła
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 24.09.2021 18:11

Ksiądz zasłabł na pogrzebie, gdy usłyszał odgłosy dochodzące z trumny. Kobieta żyła

niebieski tekst goniec.pl na białym tle
Pixabay/carolynabooth

Niecodzienne wydarzenie miało miejsce na Białorusi. Kobieta uznana za zmarłą nagle ożyła będąc w trumnie. Do zdarzenia doszło podczas mszy pogrzebowej. Mało brakowało, a Aleksandrę pochowano by żywcem. Cudowne uzdrowienie spowodowało jednak atak serca u prowadzącego ceremonię księdza.

Śmierć bliskiej osoby to trudny moment dla każdego z nas. Często pogrążeni w żałobie nie potrafimy znaleźć sensu w życiu, które nagle się kończy. Emocje, które nami targają są silne i pragniemy je choć trochę uspokoić. To nie było dane pewnej rodzinie, w której doszło do ogromnej tragedii. Odejście młodej kobiety stanowiło jedynie początek mocnych wrażeń dla jej najbliższych.

Wielka tragedia

Niesamowita historia wydarzyła się w jednym z małych miasteczek na Białorusi. Aleksandra w piękny wiosenny dzień postanowiła udać się na spacer. Po zaprowadzeniu do szkoły swojej córeczki zrezygnowała z jazdy komunikacją miejską i zasłuchała się w ulubionym audiobooku, pchając jednocześnie wózek ze swoim maleńkim synkiem.

To miał być przyjemny poranek, lecz w pewnym momencie kobieta poczuła się słabo, co zrzucała na fakt, że wyszła z domu bez śniadania. Kupiła więc w pobliskim kiosku coś do jedzenia i butelkę soku. Jednak mimo posilenia się, jej stan nie uległ poprawie. Będąc już przy swoim bloku zachwiała się na chodniku i upadła, a z wózka usłyszeć można było dochodzący płacz dziecka. Zaalarmowani przechodnie zawiadomili pogotowie.

Pozostała część artykułu pod materiałem wideo

Pech chciał, że kupiony sok znajdował się w szklanej butelce, która rozbiła się przy upadku Aleksandry. Odłamki szkła poraniły kobietę tak mocno, że straciła dużo krwi. Po przewiezieniu do szpitala lekarze ustalili, że młoda matka ma niezwykle rzadką grupę, a tkankę trzeba było przetoczyć. Podjęto więc próbę sprowadzenia jednostki z innego miasta.

Choć lekarze robili co mogli, by uratować Aleksandrę, podczas zabiegu wydarzyła się ogromna tragedia. Kobieta dostała silnych drgawek, a jej serce stanęło. Nic nie można było poradzić, lekarz stwierdził zgon pacjentki, co potwierdziły zapisy na monitorach licznych urządzeń.

W szpitalu natychmiast pojawił się mąż Aleksandry, Nikita. Zrozpaczony mężczyzna nie chciał uwierzyć w śmierć ukochanej. Zastanawiał się, jak poradzi sobie z wychowaniem dwójki dzieci i traumą związaną z odejściem kobiety jego życia. Był tak zszokowany, że nie zezwolił na wykonanie sekcji zwłok żony.

Cudowne ożywienie

Zarówno Aleksandra jak i Nikita byli gorliwymi katolikami. Udzielali się czynnie w lokalnej parafii, gdzie mieli mnóstwo przyjaciół. Sąsiedzi zajęli się dziećmi małżeństwa, by Nikita mógł w spokoju zorganizować pogrzeb, jednak ten był zbyt przybity, by się tym zająć. Aleksandra była w końcu miłością jego życia. Z pomocą przyszedł więc zaprzyjaźniony ksiądz, który załatwił wszystkie formalności.

Gdy nadszedł dzień pogrzebu kościół wypełniony był po brzegi. Wszyscy znali i lubili Aleksandrę, dlatego chcieli ten ostatni raz się z nią pożegnać. Ceremonii przewodniczył zaufany kapłan, a na prośbę Nikity trumna była zamknięta. Mężczyzna chciał zapamiętać ukochaną jako żywą, uśmiechniętą, piękną kobietę, tymczasem w nocy śniły mu się dramatyczne sceny ze szpitala.

Ksiądz okadzał trumnę, a wierni śpiewali głośno pieśni. Nikt nie spodziewał się, że za chwilę dojdzie do niesamowitego wydarzenia. Kapłan przez chwilę zawahał się myśląc, że zza zamkniętego wieka docierają jakieś odgłosy, jednak wszystko zagłuszała muzyka.

Gdy pieśń się skończyła, duchowny po raz kolejny usłyszał niepokojące dźwięki. Zrobiło mu się słabo i ostatkiem sił zawołał swojego pomocnika, by ten przyniósł z zakrystii narzędzia. Przerażony Nikita płakał i krzyczał, by nie otwierać trumny, jednak nikt go nie posłuchał. Po podniesieniu wieka okazało się, że w środku leży żywa, choć bardzo blada Aleksandra.

Mąż kobiety upadł na kolana i dziękował Bogu za cud, a pozostali wierni oniemieli. Nikt nie wątpił, że to boska interwencja sprawiła, że zmarła ożyła. W celu zbadania Aleksandry i księdza, który zemdlał z wrażenia, oboje przewieziono do szpitala. Lekarz, który stwierdził zgon zarzekał się, że nie wyczuwał pulsu u kobiety i nie mogło dojść do pomyłki.

Śledztwo medyczne wykazało jednak, że urządzenia, które potwierdziły śmierć Aleksandry były stare i nie działały prawidłowo, a zmarła była tylko w śpiączce, z której obudziła się po kliku dniach. Wszyscy cieszyli się z takiego obrotu spraw. Historia zakończyła się więc szczęśliwie i z pewnością będzie wspominana przez lata.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl

Źródło: Youtube