Rozrywka.Goniec.pl > Gwiazdy > Filip Chajzer zdradził kulisy swojego odejścia z TVN. "Wolności oddać nie umiem"
Zuzanna Kabot
Zuzanna Kabot 30.08.2023 21:51

Filip Chajzer zdradził kulisy swojego odejścia z TVN. "Wolności oddać nie umiem"

Filip Chajzer
KAPiF

Filip Chajzer właśnie poinformował na swoim Instagramie, że odchodzi ze stacji TVN. Taką decyzję spowodowała sytuacja, która się wydarzyła kilka godzin wcześniej. W swoim oświadczeniu wyjaśnił dokładnie powody swojej rezygnacji. Co takiego się wydarzyło?

Filip Chajzer wspomina swoje początki w stacji TVN

Filip Chajzer powrócił do swoich początków w stacji TVN. - W lutym 2008 pierwszy raz wszedłem do budynku przy Wiertniczej 166 na rozmowę o pracę z Patrycją Redo. Byłem wtedy reporterem radiowym. Specjalizacja - Miasto Stołeczne Warszawa. Wcześniej pisałem dla Życia Warszawy. Wiedziałem o każdej dziurze do załatania w warszawskim asfalcie i każdej niedziałającej windzie. Dziennikarstwo zawsze rozumiałem społecznie. I takich ludzi szukali w TVN WARSZAWA - napisał Chajzer. Dziennikarz podkreślił również, że wbrew powszechnie utartej opinii, pracy nie załatwił mu jego tata. 

Tragedia w Opolu: nie żyje 4-latka i jej 3-letni braciszek. Prokuratura zna już przyczyny dramatu

Filip Chajzer wezwany "na dywanik"

Filip Chajzer poinformował, że został wezwany “na dywanik”, a po rozmowie z szefostwem zdecydował się na odejście ze stacji TVN. Dziennikarz podkreślił, że nic nie jest warte oddania własnej wolności. - W życiu trzeba być szczerym. Ściema zawsze ma krótkie nogi. Dlatego należy się wam pełna informacja. Dziś zostałem wezwany “na dywanik” w TVN. Powodem jest moja “działalność uliczna” - zaczął Chajzer

Filip Chajzer odchodzi ze stacji TVN

Filip Chajzer od zawsze wzbudzał kontrowersje. Jedni go uwielbiali, a inni wręcz przeciwnie. Był jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci TVN. Postanowił od razu opowiedzieć o ty co zaszło w mediach społecznościowych. 

Wezwano go “na dywanik” za przeprowadzenie sondy ulicznej. - Moja sonda z Panią opiekującą się mężem chorym na stwardnienie rozsiane, którą mieliście przyjemność oglądać na moich prywatnych social mediach oraz planowana jedna w tygodniu audycja w Radiu ZET zostały uznane za działalność konkurencyjną i złamanie zapisów umowy - wyjaśnia dziennikarz. Po przeprowadzonej rozmowie z szefostwem stacji podjął decyzję o zakończeniu tej współpracy. 

- Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem. Żeby uniknąć niepotrzebnych nikomu nerwów, rozwiązuję właśnie tę umowę sam i na tym kończę przygodę z moją kochaną stacją. […] Pisząc to, zbiera mi się łezka. Mam wspaniałych rodziców i również talent, którego nie zmarnuje. Ostatnie zdanie to już zasługa mojego terapeuty. Wierzę w siebie i znam swoją wartość - czytamy na Instagramie Filipa Chajzera.