Rozrywka.Goniec.pl > Telewizja > Uczestnik "Nauki jazdy" wyjawił kulisy produkcji. Widzowie nie mieli o tym pojęcia
Kacper Kulpicki
Kacper Kulpicki 19.11.2023 14:31

Uczestnik "Nauki jazdy" wyjawił kulisy produkcji. Widzowie nie mieli o tym pojęcia

Nauka jazdy
Uczestnik "Nauki jazdy" wyjawił kulisy produkcji. Fot. kadry z programu "Nauka jazdy", prod. TVN, wyd. 2022 r., Player

Uczestnik programu "Nauka jazdy" opowiedział o kulisach produkcji. O niektórych kwestiach, które poruszył, widzowie nie mieli pojęcia. Czy komediowo-edukacyjne show TTV rzeczywiście jest reżyserowane?

Uczestnik "Nauki jazdy" wyjawił prawdę. Jak dostał się do programu?

"Nauka jazdy" powróciła do telewizji po wielu latach. Nie dziwi zatem, że nie brakowało kandydatów, którzy chcieli sprawdzić się “za kółkiem” i skorzystać z faktu, że produkcja show TTV wszystkim uczestnikom w całości opłaca zarówno kurs teoretyczny, jazdy i końcowe egzaminy. Wśród nich znalazł się dziennikarz Onetu. Wojciech Płochocki zgłosił się na casting. Dopiero po kilku tygodniach dostał pozytywną odpowiedź. 

Osoby odpowiedzialne za realizację programu poprosiły go nie tylko o opowiedzenie przed kamerą kilku słów o sobie, ale także zdjęcia w kilkunastu stylizacjach, w jakich ma wystąpić w programie. Gdy wszystko zostało zapięte na ostatni guzik, nie pozostało nic innego, jak poznać instruktora i podjąć się samochodowego wyzwania. Wówczas pojawiły się pierwsze niespodzianki. 

Nie żyje żona bohatera "Chłopaków do wzięcia", zmarła na jego rękach. Kulisy tragedii wywołują dreszcze

Zaskakujące kulisy "Nauki jazdy"

Okazuje się, że lekcje w ramach "Nauki jazdy" prowadzone są odrębnie i nie liczą się do 30 obowiązkowych godzin, jakie trzeba spędzić na naukach praktycznych. Jasne stało się także to, że zarówno telewizyjny instruktor, jak i uczestnik są w stałym kontakcie z reżyserem przez słuchawkę w uchu. To on stoi za sprawą niektórych niespodziewanych zdarzeń, jakie miały miejsce na drodze.

W pewnym momencie poprosił Wojtka, by wyszedł z auta i jako doświadczony model pokazał swojemu towarzyszowi, jak poprawnie chodzić po wybiegu. Panowie razem zaśpiewali także "Parostatek" Krzysztofa Krawczyka, jednak ten moment nie został pokazany na ekranie. Z pewnością dlatego, że kursant nie zgodził się w chwale wznieść rąk ku górze i krzyknąć: "To dla pana, panie Krzysztofie". 

W czasie nagrań zdarzyły się także bardziej niebezpieczne sytuacje. Były niefortunnym zbiegiem zdarzeń, czy efektem skrzętnie opracowanego scenariusza?

Uczestnik wspomina udział w "Nauce jazdy": "Reżyser poprosił mnie, bym jeździł trochę gorzej"

Uczestnik "Nauki jazdy" zdradził, że reżyser zwrócił się do niego z prośbą, która pozbawiła go złudzeń o spontaniczności nagrań. Był świadomy, że bierze udział w programie rozrywkowym, więc przystał na jego zaskakującą propozycję. 

Sam reżyser prosił mnie, bym jeździł trochę gorzej, gdyż "trzeba coś fajnego pokazać w telewizji" - wspominał na łamach Onetu, jednocześnie wyjawiając, że w pamięci utkwiła mu także pewna wieczorna przejażdżka, która zakończyła się… kolizją. 

Gdy Wojtek jechał wąską uliczką, nagle przed nim wyłoniła się furgonetka. Zaczęła cofać i mimo tego, że wielokrotnie trąbił, nie zahamowała i uderzyła w zderzak. 

Od razu domyśliłem się, co w trawie piszczy i że jest to ustawione. Po całej akcji podszedł do mnie reżyser z pytaniem, czy się wystraszyłem. Był lekko zszokowany, gdy odpowiedziałem, że ani trochę. Następnie pan, który we mnie wjechał, odbył krótką rozmowę z reżyserem, a my pojechaliśmy dalej - czytamy.

Kolejnym poleceniem, jakie usłyszał od twórcy show TTV, było nieoczekiwanie zahamowanie lewą nogą. Kandydat na kierowcę nie chciał tego zrobić, jednak po licznych namowach zrezygnowany zatrzymał samochód. Nie zauważył, że z tyłu znajduje się skuter, który w ostatniej chwili uniknął zderzenia. Gdy ponownie spotkał go na światłach, wyszedł z pojazdu i go przeprosił. 

Gdy tylko reżyser to usłyszał, od razu zaczął mi wtórować, mówiąc: "Tak. Idź koniecznie!". Wyszedłem z auta i przeprosiłem mężczyznę. Po nagraniu wiele osób pisało do mnie, że ten moment był na pewno wyreżyserowany. Zapewniam - podsumował Wojciech Płochacki.

Mężczyzna nie miał możliwości wyboru WORD-u, w którym przystąpi do egzaminu teoretycznego. Zdał go za pierwszym razem w Białymstoku, zaś egzamin praktyczny miał miejsce w Warszawie. Niestety, nie udało mu się za pierwszym razem. Ponowną próbę zdobycia prawa jazdy podjął już bez obecności kamer.

Nauka jazdy
Uczestnik "Nauki jazdy" wyjawił kulisy produkcji. Fot. kadry z programu "Nauka jazdy", prod. TVN, wyd. 2022 r., Player

Źródło: Onet

Tagi: TVN samochód