Rozrywka.Goniec.pl > Gwiazdy > Doda, Małgorzata Rozenek i Filip Chajzer słono zapłacą za to, co zrobili? Bajońskie sumy
Anna Dymarczyk
Anna Dymarczyk 18.02.2023 12:19

Doda, Małgorzata Rozenek i Filip Chajzer słono zapłacą za to, co zrobili? Bajońskie sumy

Filip Chajzer, Doda, Małgorzata Rozenek
KAPiF

Doda, Małgorzata Rozenek i Filip Chajzer mogą zapłacić bajońskie sumy za swoje przewinienia związane z nieodpowiednim oznaczaniem postów sponsorowanych w swoich mediach społecznościowych. Inne gwiazdy też dostały już po łapkach.

Doda, Małgorzata Rozenek i Filip Chajzer mają problem z UOKiK

Doda, Małgorzata Rozenek i Filip Chajzer mają spory problem, który sami na siebie sprowadzili. Chodzi o zasady oznaczania promocji i postów sponsorowanych w swoich mediach społecznościowych. Zgodnie z zasadami przyjętymi w polskim prawie takie działania muszą być bardzo widocznie oznaczone w postach, by nie wprowadzać ewentualnych klientów w błąd. 

Wszystkich troje może czekać kara finansowa. Nieodpowiednie oznaczanie mogło wprowadzać w błąd ich fanów. Zdaje się, że gwiazdy nie to chciały jednak osiągnąć. 

Cyklon Ulf nadciąga nad Polskę. RBC wydało alerty. "Silny wiatr, przerwy w dostawie prądu"

Ile zapłacą celebryci?

Inni celebryci mieli już podobne problemy. Z takimi samymi zarzutami zmagała się Juli Kuczyńska znana jako “Maffashion” i youtuber “Kruszwil”. Zapłacili za to całkiem sporo pieniędzy i zdaje się, że złe oznaczenie współpracy nie było tego warte.

Kuczyńska musiała zapłacić 30 tys. zł, a drugi z idoli młodzieży - 50 tys. zł. UOKiK nie miał dla nich litości i tak samo nie będzie miał dla Dody, Rozenek i Chajzera. Według prawa kara będzie oscylowała wokół 10 proc. ich rocznego obrotu reklamowego. W przypadku obu pań to byłoby nawet powyżej 100 tys. zł, jak donosi Super Express.

Doda i Malgorzata Rozenek o swoich karach

Doda i Małgorzata Rozenek mogą zapłacić naprawdę sporo za to, czego same nie dopilnowały. Obie panie wypowiedziały się na temat ciążących na nich zarzutów. Rozenek posypała już głowę popiołem.

- Deklaruję chęć współpracy z UOKiK, choć nie ukrywam, że byłam zaskoczona opublikowaniem oświadczenia przed oficjalnym poinformowaniem mnie o wszczęciu postępowania. Mam nadzieję, że we współpracy z UOKiK uda się szybko wyjaśnić tę sprawę - pisała gwiazda TVN.

Doda była o wiele bardziej stanowcza i zdaje się, że raczej będzie chciała pójść na wojnę z urzędem. Jak twierdzi, nie ma sobie wiele do zarzucenia. 

- W związku z postępowaniem na temat oznaczania reklam u celebrytów na Instagramie, być może skończy się ono karą finansową dla influencerów, którzy co chwila przyjmują nowe płatne współprace. Ja niezmiennie od dwóch lat pracuję z trzema markami, o których moi followersi wiedzą doskonale. I nie dostaję wynagrodzenia za inne. Fakt, iż zapomnę oznaczyć jedno story podczas mojej kampanii wizerunkowej, która trwa rok, nie zmienia faktu, iż nie jest ukrywana - twierdziła. 

Czy wszystkich troje dotknie kara? Wizerunkowo każde z nich już straciło, teraz gra będzie toczyć się przede wszystkim o pieniądze. UOKiK wkrótce wskaże, jak dotkliwa będzie kara.

Śledź najnowsze newsy na Twitterze Gońca: https://twitter.com/GoniecPL

źródło: Super Express