Rozrywka.Goniec.pl > Lifestyle > Córka znanego polskiego milionera została porwana. Każdy zna to nazwisko, ale nikt nie wie, co się stało z Eweliną
Elżbieta Włodarska
Elżbieta Włodarska 25.10.2023 08:16

Córka znanego polskiego milionera została porwana. Każdy zna to nazwisko, ale nikt nie wie, co się stało z Eweliną

Córka znanego milionera została porwana
YouTube @tygodnikostrolecki

Tą sprawą przed laty żyła niemal cała Polska. Córka Józefa Bałdygi została wówczas porwana, a zrozpaczeni rodzice robili, co w ich siłach, by ją odnaleźć. Zapłacili także żądany okup, jednak po Ewelinie urwał się ślad. Co się wydarzyło tego feralnego dnia i co wiadomo na ten moment?

Zaginęła córka milionera

Józef Bałdyga to nie tylko jeden z najbogatszych Polaków, ale także właściciel JBB — jednego- jednego z największych zakładów przetwórstwa mięsnego, działającego prężnie już od wielu lat. Niestety jego życie prywatne nie jest usłane różami, a przed laty spotkała go straszna tragedia, która rozniosła się po całym kraju.

W 2005 roku została porwana jego córka, Ewelina Bałdyga. To było nie tylko tragiczne wydarzenie, ale jednocześnie ogromnie tajemnicze. Dziewczyna, pomimo spełnionych żądań, nigdy nie wróciła do domu. Co się wydarzyło 30 maja 2005 roku?

Zaginęła córka polskiego milionera. Co się wówczas wydarzyło?

Ten dzień nie zapowiadał, że coś złego może się wydarzyć. Majowy wieczór. Ewelina Bałdyga po skończeniu zajęć zmierzała do swojego samochodu. Zapewne nawet nie zwróciła uwagi na auto, które zaparkowało tuż obok. Niespodziewanie z białego Forda Transita wyszedł postawny mężczyzna, który złapał dziewczynę za szyję, po czym wciągnął do busa. Ta tragiczna sytuacja została nagrana przez monitoring. Jeszcze tego samego dnia samochód zamieszany w porwanie został odnaleziony. Doszczętnie spalony znajdował się przy Wale Miedzeszyńskim. Zaginięcie dziewczyny zostało zgłoszone na policję.

Porywacze do rodziny Bałdygów odezwali się po blisko tygodniu od jej porwania. To wtedy ojciec Eweliny, jak podawał w swoim reportażu Janusz Szostak, miał usłyszeć przerażający krzyk córki: “Zróbcie wszystko, żeby mnie nie zabili”. Józef Bałdyga posłuchał się tych zaleceń, a gdy otrzymał wiadomość od porywaczy wiadomość, że ma przygotować 500 tysięcy euro na wykup córki, z wielkim trudem, ale wykonał to. Porywacze poinformowali mężczyznę, że Ewelinie nic się nie stanie, jeśli nie zaangażuje w sprawę policję. 10 czerwca właściciel JBB miał przekazać żądany okup, otrzymał od porywaczy wytyczne, których miał się trzymać. Na miejsce udał się wraz z chłopakiem swojej córki.

Józef Bałdyga zapewne całym sercem wierzył w to, że jeśli zapłaci, nic jego córce się nie stanie, jednak porywacze wystawiali go na ogromną próbę. Przekazywali mu co rusz inne lokalizacje, w których miałoby nastąpić przekazanie pieniędzy, aż ostatecznie zapadła decyzja, że ma to zrobić wyłącznie chłopak Eweliny. Łukasz P. wyruszył w tę podróż sam, jednak sytuacja ponownie się powtórzyła, znów krążył, otrzymując kolejne potencjalne miejsca do przekazania okupu. Nastąpił niespodziewany zwrot akcji, porywacze zażądali teraz aż miliona euro, argumentując swoje roszczenia tym, że jeśli nie otrzymają oczekiwanej kwoty, Ewelina Bałdyga zostanie przez nich wykorzystana seksualnie.

Pięć dni później z rodziną Bałdygów ponownie skontaktowali się porywacze. Chcieli wiedzieć, czy pewno rodzice Eweliny nie zdecydowali się na kontakt z policją oraz upewnić się, że udało im się zebrać oczekiwaną kwotę. Przecząca odpowiedź nie zadowoliła ich. Otrzymali kolejną wiadomość od dziewczyny. Tym razem córka Bałdygów płakała z powodu drastycznego obcięcia jej włosów. Jej rodzice usłyszeli, że młoda kobieta zostanie oszpecona, a także torturowana.

Ponad tydzień od tych wydarzeń porywacze ponownie odezwali się. Kazali chłopakowi Eweliny dostarczyć okup w miejsce przez nich wybrane. Łukasz P. udał się na wskazane miejsce i zrobił tak, jak mu nakazano - przerzucił torby z pieniędzmi przez ekran dźwiękochłonny. Niestety, pomimo wykonanych żądań, córka Bałdygów nie wróciła do domu.

Co się stało z Eweliną Bałdygą?

Pomimo upływu lat, nadal nie jest wiadome, co stało się z Eweliną. Pojawiło się wiele spekulacji i domysłów w tej sprawie, a teorie związane z tym tragicznym wydarzeniem były najróżniejsze i przypisywano do nich wiele osób.

Niektóre pogłoski kierowały podejrzenia na tzw. gang obcinaczy palców. Ich niecna działalność opierała się na porwaniach dla okupu, a schemat ich działania był zbliżony do przypadku córki Bałdygów, również w grę wchodził okup, a także przesyłanie najbliższym ofiar obciętych palców, ewentualnie włosów. Ostatecznie zabrakło dowodów, które mogłyby świadczyć o tym, że byli oni zamieszani w porwanie Eweliny.

Józef Szostak, który powołując się na akta sprawy, sugerował, że podejrzewany o współudział w porwaniu był ukochany dziewczyny, Łukasz P. Mówiło się, że podobno u jednego z policjantów zaangażowanych w poszukiwanie dziewczyny, znaleziono kosmyk jej włosów. 

Na tę chwilę, pomimo upływu lat, nadal nie jest wiadome, co stało się z Eweliną Bałdygą. Nigdy nie znaleziono ani jej, ani, w najgorszym przypadku, jej ciała. Młoda kobieta nie została też uznana za zmarłą.

Tagi: policja