Rozrywka.Goniec.pl > Gwiazdy > Tak wyglądały ostatnie chwile Wodeckiego. Olga Bończyk przerwała milczenie
Irmina Jach
Irmina Jach 01.04.2024 16:18

Tak wyglądały ostatnie chwile Wodeckiego. Olga Bończyk przerwała milczenie

Olga Bończyk Zbigniew Wodecki
Fot. KAPIF

Zbigniew Wodecki odszedł niemal siedem lat temu, pozostawiając po sobie pustkę i nieopisany żal. Wokalista umierał przez ponad dwa tygodnie. Aktorka Olga Bończyk postanowiła zdradzić, co działo się z nim w ostatnich dniach.

Zbigniew Wodecki zmarł siedem lat temu

Zbigniew Wodecki zmarł nieoczekiwanie 22 maja 2017 roku, siedemnaście dni po zabiegu wszczepienia pomostowania aortalno-wieńcowego w prywatnym warszawskim szpitalu. Wybitny piosenkarz przeszedł udar mózgu, po którym pozostawał w śpiączce. W tym czasie zachorował także na zapalenie płuc. Spoczął na cmentarzu Rakowickim w Krakowie.

Zbigniew Wodecki wciąż pozostaje żywy w pamięci przyjaciół i oddanych fanów, którzy upamiętniają go na różne sposoby. W Boże Narodzenie ubiegłego roku premierę miał film dokumentalny "Lubię wracać tam, gdzie byłem" autorstwa Macieja Dancewicza. O wokaliście chętnie opowiada także jego bliska przyjaciółka Olga Bończyk.

Wpadka w "Dzień Dobry TVN". Niespodziewanie na wizji padło niecenzuralne słowo

Olga Bończyk wspomina Zbigniewa Wodeckiego

Ilekroć występowaliśmy we wspólnych koncertach, to zawsze obiecywaliśmy sobie, że kiedyś coś razem zaśpiewamy, bo zawsze czuliśmy, że mamy bardzo podobną estetykę śpiewania i bardzo podobnie nam w duszy gra — wspominała aktorka, która dziś regularnie występuje w recitalach i wykonuje utwory Zbigniewa Wodeckiego.

Olga Bończyk niejednokrotnie opowiadała, że wokalista, mimo ogromnej sławy, do końca pozostał wyjątkowo skromnym i sympatycznym człowiekiem. Wśród znajomych słynął z dystansu do siebie i poczucia humoru.

ZOBACZ TAKŻE: Niewiarygodne, jak dziś wygląda Bohun z "Ogniem i mieczem". Kobiety go uwielbiały

Olga Bończyk ujawnia. Tak wyglądały ostatnie chwile Zbigniewa Wodeckiego

Sam się nie napraszał i czasami też unikał tych kontaktów, ale jego natura zawsze ciągnęła go do ludzi, choć tak naprawdę życiowo był samotnikiem. Mimo że był trochę "jaskiniowy" to uwielbiał ludzi. Uwielbiał z nimi rozmawiać, uwielbiał ich słuchać i uwielbiał biesiadować — zdradziła przyjaciółka piosenkarza.

Z relacji Olgi Bończyk wynika, że ostatnie miesiące życia były dla Zbigniewa Wodeckiego trudne. Nie najlepszy stan zdrowia wokalisty przekładał się wyraźnie na jego samopoczucie.

Pod koniec życia był też mocno zmęczony i ta jego choroba bardzo mu doskwierała — mówiła aktorka w rozmowie z Plejadą.