Ważny człowiek programu "Nasz nowy dom" odszedł z produkcji. Miał problemy, pomogli mu fani

Artur Witkowski był ważną częścią programu "Nasz nowy dom"

Artur Witkowski przez lata był w stanie zaskarbić sobie serca widzów programu “Nasz nowy dom”. Nic dziwnego. Sympatyczny kierownik prac budowlanych często pokazywał się na ekranie z dobrej strony. 

W pewnym momencie zniknął jednak zupełnie z produkcji. W rozmowie z Wirtualną Polską ujawnił kulisy swojego odejścia. Okazało się, że doszło do przykrej sytuacji.

Grała Kasię Solejuk w "Ranczu", tak dziś wygląda. Czym zajmuje się Anna Stępień? Czytaj dalej

Dlaczego Artur Witkowski odszedł z programu "Nasz nowy dom"?

Artur Witkowski wyjawił, że doszło u niego do porażenia nerwu twarzowego - sparaliżowana została połowa jego twarzy. Mężczyzna znalazł się w bardzo ciężkim położeniu i miał w związku ze swoją chorobą narastające problemy psychiczne. 

Okazało się, że już jest lepiej, ale przez długi czas Witkowski miał problem nawet z tym, by wyjść z domu lub rozmawiać z kimś, nie zasłaniając przy tym twarzy. 

- Choroba cofnęła się o około 80 proc., ale nie jest to jeszcze stan sprzed porażenia. Na początku wstydziłem się wyjść z domu, nie miałem chęci rozmawiać z ludźmi, zasłaniałem twarz maseczką - wyznał.

Artur Witkowski ma za co dziękować fanom

Pomoc przyszła z niespodziewanej strony. Okazało się, że nie tylko przyjaciele i rodzina byli przy nim w tych trudnych chwilach, ale również i fani. 

- Pomogła mi rodzina, przyjaciele, ale też fani. Bardzo martwili się o mnie, pytali jak się czuję. Wiele osób opowiedziało, że przechodziło przez to samo. Zawdzięczam im bardzo wiele. Podnieśli mnie na duchu. Podobnie żona, która mnie motywowała. Dzięki temu wyszedłem z dołka. Teraz już jest super - opowiadał w rozmowie z WP Artur Witkowski. Czy wróci za jakiś czas do ekipy “Nasz nowy dom”? Dla wielu fanów byłaby to prawdziwa gratka.

Źródło: Wirtualna Polska