Niezwykłe zdjęcie ze ślubu Żaków. Katarzyna nie mogła powstrzymać śmiechu

Katarzyna i Cezary Żakowie są małżeństwem od 38 lat

Katarzyna i Cezary Żakowie ostatnio świętowali 38. rocznicę ślubu. Grali wspólnie w “Miodowych latach” czy “Ranczu”. Poznali się za czasów studenckich na obozie jeździeckim. W 1985 roku pobrali się, mimo sprzeciwów swoich rodzin. W piątkowy poranek małżeństwo odwiedziło studio “Dzień Dobry TVN” i w rozmowie z Dorotą Wellman i Marcinem Prokopem opowiedzieli o szczegółach swojego związku.

Bulwersujące nagranie z Gdańska. Nastolatkowie zaatakowani przez agresorów Czytaj dalej

Katarzyna i Cezary zdradzają przepis na udany związek

Aktor przyznał, że podstawą relacji jest przyjaźń i wyznał, że po tylu latach nadal lubi swoją żonę. - My się chyba dobraliśmy, lubimy się i lubimy ze sobą gadać, co jest najistotniejsze. Nigdy się nie nudzimy. Teraz byliśmy na wakacjach przez tydzień i na okrągło gadaliśmy - powiedział Cezary Żak

Katarzyna i Cezary zdradzili także, że starają się nie rozmawiać w domu o pracy. - Właśnie dlatego to małżeństwo przetrwało, bo my się rzadko widzimy, szczególnie przez ostatnie lata. Teraz dużo jeździ się po Polsce z przedstawieniami, ja w dwóch, Kasia w trzech przedstawieniach. […] Jak już się zobaczymy, to mamy sobie dużo do powiedzenia i nie ma czasu na inne sprawy - mówił aktor. Małżonkowie mają za sobą niejeden kryzys, ale wciąż są o siebie zazdrośni. Doczekali się dwóch córek i okazuje się, że różni ich podejście do wychowywania pociech.

- Nie ma idealnych związków naprawdę. Związek tworzy dwoje ludzi, którzy spotykają się na swojej drodze, pochodzą z różnych rodzin, domów o różnych wartościach. Jak coś się mi dzieje, mam decyzję do podjęcia, zawsze dzwonię do Cezarego i pytam o radę, bo wiem, że dobrze mi doradzi. Jest konstruktywny, działa bez emocji - wyznała Katarzyna Żak.

Katarzyna Żak podczas ślubu nie mogła powstrzymać śmiechu

Para wspomniała także swój ślub. Okazuje się, że Katarzyna Żak w jednym z ważniejszych momentów ceremonii, nie była w stanie powstrzymać śmiechu. - Ksiądz, który udzielał nam ślubu w trakcie wypowiadania przysięgi małżeńskiej, przysuwając mikrofon Cezaremu, zwrócił ministrantowi uwagę, żeby nie dłubał w nosie. To było tak śmieszne… […] Połowa gości myślała, że ja płaczę, bo nie mogłam się opanować, a połowa mówiła: “Będziesz miała fajne życie, skoro w dniu swojego ślubu się śmiejesz, jesteś uśmiechnięta i szczęśliwa”- wspominała.