Podczas pogrzebu Gabriela ksiądz ujawnił, co wydarzyło się rok temu na urodzinach jego mamy. Duże zaskoczenie
Echa ceremonii pogrzebowej Gabriela Seweryna wciąż nie cichną. Podczas pożegnalnego nabożeństwa proboszcz głogowskiej parafii wygłosił mocne kazanie, w którym nawiązał do wydarzeń sprzed roku. Był wówczas gościem na urodzinach mamy projektanta. Duchowny ujawnił, co działo się podczas ich wspólnego spotkania z jubilatką.
Dlaczego mama nie przyszła na pogrzeb Gabriela Seweryna?
Pogrzeb Gabriela Seweryna miał miejsce 6 grudnia. Kreator mody został pochowany na lokalnym cmentarzu. Rodzina wzięła pod uwagę jego ostatnią wolę, by został ułożony do trumny w ulubionym futrze. Choć całe zdarzenie przepełnione było symbolami, nostalgią wszechogarniającym wzruszeniem, zarówno w kościele, jak i na cmentarzu trudno było szukać pani Barbary Seweryn. Powód, dla którego nie była obecna na pożegnaniu własnego syna, okazał się poważny.
Nie będzie mnie na pogrzebie syna. Nie jestem w stanie ze względu na mój stan zdrowia. Już dawno nie wychodzę. Wszystkim się zajmą moje córki - przekazała za pośrednictwem portalu My Glogow.
Mimo absencji ksiądz wygłaszający kazanie postanowił o niej wspomnieć. Zanim jednak to zrobił, w mocny sposób odniósł się do życia jej jedynego syna. Jakie słowa padły z ambony?
Rafał Grabias wydał komunikat po powrocie z pogrzebu Gabriela. Ledwo dał radę to napisaćKsiądz wygłosił mocne kazanie o Gabrielu Sewerynie. "Bez czułego lizania"
Podczas mszy świętej kapłan nie zamierzał zakłamywać rzeczywistości. Gabriel Seweryn był osobą znaną nie tylko w regionie, ale i całej Polsce za sprawą udziału w "Królowych życia". Wielu wiedziało więc, że nie zawsze udawało mu się żyć w zgodzie ze wszystkimi (zwłaszcza tymi najbardziej restrykcyjnymi i niedostosowanymi do aktualnych czasów) wartościami religii chrześcijańskiej.
Mimo tego słowo boże, które z dużą dozą autentyzmu wygłosił przedstawiciel Kościoła, wielu uczestników złapało za serce i skłoniło do refleksji. Duchowny był bowiem daleki od oceniania zmarłego.
To jest kazanie bez słodkości kochani, bez czułego lizania [...] To jest nasze spotkanie w prawdzie z Bogiem. Nigdy nie mamy prawa, jako gorszyciele, którzy spowiadamy się, wypowiedzieć sądu o drugim – który gorszy? Absolutnie nikt z nas nie ma tego prawa (…) Jeśli nikt się publicznie nie wyparł wiary, nie jest apostatą, heretykiem – ma prawo, jak złoczyńca z dzisiejszej Ewangelii – do miłosierdzia Bożego - skwitował stanowczo.
W czasie, gdy wszystkie oczy zwrócone były na kapłana, postanowił on odnieść się także do wydarzenia sprzed roku, gdy został zaproszony na świętowanie urodzin mamy celebryty. Jedna sytuacja w czasie tego spotkania na stałe została mu w pamięci. O czym mowa?
Ksiądz ujawnił, co działo się rok temu na urodzinach mamy Gabriela Seweryna
Ksiądz wprost sprzed ołtarza podzielił się z pogrążonymi w żałobie wiernymi anegdotą, która stawiała Gabriela Seweryna w bardzo pozytywnym świetle. Dzięki pewnemu ludzkiemu odruchowi udowodnił, że dysponuje wielką empatią godną prawdziwego artysty.
Byłem w tamtym roku na urodzinach wspaniałej osoby w mojej parafii pani Barbary Seweryn. Jak to bywa na uroczystościach rodzinnych oczywiście, pamiętacie? Zawsze się robi jakieś tam zdjęcia - usłyszeli siedzący w świątyni bliscy i przyjaciele 56-latka.
I Gabriel zareagował tak profesjonalnie. Powiedział: "Nie róbcie zdjęć. Może to księdzu zaszkodzić, może to księdzu nie odpowiadać". Miał wrażliwość tego, co się dzieje. Dlatego do tej wrażliwości dzisiaj chcemy się odwołać. Do wrażliwości Boga pełnego miłosierdzia. Nie robić szumu, tylko robić hałas u wrót nieba za naszego brata Gabriela - orzekł, kilka chwil później zawierzając duszę Gabriela Seweryna Bogu.
Źródło: myglogow.pl
