Rozrywka.Goniec.pl > Gwiazdy > Był gwiazdą "Potopu" i "Złotopolskich". Już nie walczy o siebie
Kacper Kulpicki
Kacper Kulpicki 12.02.2024 12:00

Był gwiazdą "Potopu" i "Złotopolskich". Już nie walczy o siebie

Leszek Teleszyński
Był gwiazdą "Potopu", czy "Ogniem i Mieczem". Dziś przyznaje bez żalu: "Nie walczę o siebie". Fot. KAPiF

Gwiazdor, którego cenią sobie najznamienitsi polscy reżyserzy, od kilku lat pozostaje w cieniu i nie słychać o jego nowych aktorskich wyzwaniach. Leszek Teleszyński, który czasy świetności swojej kariery przeżywał w czasach PRL, dziś gorzko i beznadziejnie mówi o tym, że przestał "walczyć o siebie". Wyjawił, dlaczego.

Leszek Teleszyński zachwycał widzów w "Potopie" i "Trędowatej"

Leszek Teleszyński najlepiej znany jest bardziej dojrzałemu pokoleniu, które z wypiekami na twarzy oglądało go w kinach w latach 70. i 80. To właśnie wtedy na ekranach pokazywano "Potop" w reżyserii Jerzego Hoffmana. Aktor zagrał w adaptacji postać Bogusława Radziwiłła. Wielu widzów pamięta go także z innej, równie ciekawej, acz jeszcze bardziej dramatycznej roli.

W obszernym kinematograficznym portfolio złotymi zgłoskami zapisaną ma także rolę, do której po raz kolejny wybrał go Jerzy Hoffman. Mowa o Waldemarze Michorowskim, czyli szaleńczo zakochanym w "niegodnej" życia na salonach i tragicznie zmarłej  tytułowej "Trędowatej". Te angaże zapewniły mu zawodową pomyślność także w czasach wolnej Polski. Co zatem poszło nie tak?

Leszek Teleszyński
Był gwiazdą "Potopu", czy "Ogniem i Mieczem". Dziś przyznaje bez żalu: "Nie walczę o siebie". Fot. kadr z filmu "Trędowata", prod. Zespół Filmowy Silesia, wyd. 1976 r., TVP VOD
Piotr Gembarowski przed laty był twarzą TVP. Dziesięć minut wystarczyło, aby zrujnować jego karierę

Kariera Leszka Teleszyńskiego skończyła się po "Złotopolskich"?

Leszek Teleszyński w latach 90. oprócz pracy w kolejnych filmach realizowanych pod reżyserską pieczą Jerzego Hoffmana (m.in. "Ogniem i mieczem") zaskarbił sobie uznanie także Andrzeja Wajdy. W 1996 roku zagrał w dramacie "Panna Nikt".  Jako amant zaszufladkował się także w telenoweli "Złotopolscy", w której występował przez 13 lat aż do 2010 roku.

To właśnie po pierwszej dekadzie XXI wieku jego kariera przygasła, a w nowych serialach (np. "Na dobre i na złe") pojawiał się coraz rzadziej. Co na na temat takiego rozwoju wydarzeń sądzi sam zainteresowany? Okazuje się, że doskonale wie, dlaczego tak się stało. W jego wyznaniu nie da się ukryć żalu.

Leszek Teleszyński
Był gwiazdą "Potopu", czy "Ogniem i Mieczem". Dziś przyznaje bez żalu: "Nie walczę o siebie". Fot. AKPA
Leszek Teleszyński
Był gwiazdą "Potopu", czy "Ogniem i Mieczem". Dziś przyznaje bez żalu: "Nie walczę o siebie". Fot. AKPA

Leszek Teleszyński: "Nie walczę o siebie"

Leszek Teleszyński w rozmowie z Polskim Radiem oświadczył, że jego przerwa w karierze spowodowana jest tym, że nie zamierza "napraszać się" filmowcom i po prostu czeka, aż role same do niego przyjdą.

Reżyserzy najczęściej angażują tych, których po prostu znają, a ja nie jestem aktorem wciąż o sobie przypominającym i cały czas będącym pod ręką. (…) Widocznie nie zawsze było zapotrzebowanie na aktora takiego jak ja. Nie walczę o role, nie walczę o siebie... - dodał rozżalony w wywiadzie cytowanym przez portal Interia.

Niegdyś popularny aktor aktualnie spełnia się w dubbingu, a swoim głosem raczy także wielbicieli audiobooków, m.in. powieści autorstwa Harlana Cobena, Nicholasa Evansa, Jerzego Pilcha i Stephena Kinga. Chcielibyście zobaczyć 76-latka w jakiejś nowej, dużej i wymagającej roli?

Leszek Teleszyński
Był gwiazdą "Potopu", czy "Ogniem i Mieczem". Dziś przyznaje bez żalu: "Nie walczę o siebie". Fot. AKPA
Tagi: gwiazdy