Rozrywka.Goniec.pl > Gwiazdy > Gabriel Seweryn nie był pierwszy, Rutkowski mówi o tragicznej sprawie. Wydał instrukcję dla rodziny
Piotr Szczurowski
Piotr Szczurowski 01.12.2023 09:30

Gabriel Seweryn nie był pierwszy, Rutkowski mówi o tragicznej sprawie. Wydał instrukcję dla rodziny

Krzysztof Rutkowski i Gabriel Seweryn
Krzysztof Rutkowski zwraca się do rodziny i bliskich Gabriela Seweryna/KAPIF

Niespodziewana śmierć Gabriela Seweryna wstrząsnęła całą Polską, a z każdym dzień odkrywamy nowe fakty, które czynią ją coraz bardziej tajemniczą. Gwiazdor "Królowych życia" zmarł w wieku 56 lat, a kilka godzin przed śmiercią opublikował nagranie, które było jego ostatnim wołaniem o pomoc. Sprawę postanowił skomentować Krzysztof Rutkowski. Co powiedział?

Krzysztof Rutkowski zwraca się do rodziny i bliskich Gabriela Seweryna

Gabriel Seweryn popularność zdobył za sprawą programu "Królowe życia", w którym pokazywał. Głogowski projektant cieszył się sporą grupą fanów, którym relacjonował swoje życie za pośrednictwem mediów społecznościowych. Niestety, ostatnie nagranie jako udostępnił, było wołaniem o pomoc - nikt sobie wówczas nie zdawał sprawy z tego, że sytuacja była naprawdę poważna. Zaledwie kilka godzin po nagraniu mężczyzna zmarł, a jego śmierć budzi olbrzymie kontrowersje.

Sprawą Gabriela Seweryna zajęła się prokuratura, a w domu i pracowni 56-latka zjawili się śledczy z psami tropiącymi. Wiele wskazuje na to, że śmierć celebryty ma jeszcze wiele wątków, które pozostały do odkrycia. Krzysztof Rutkowski postanowił zabrać głos i przy okazji poinstruował bliskich zmarłego, jak powinni teraz postępować.

Gabriel Seweryn na kolanach prosił o pomoc. Na jaw wychodzą wstrząsające kulisy

Rutkowscy zabrali głos w sprawie śmierci Gabriela Seweryna

Przypomnijmy, że Gabriel Seweryn zmarł nagle we wtorek 28 listopada po południu w szpitalu, do którego trafił z "przeszywającym bólem" klatki piersiowej i dusznościami. Niedługo przed śmiercią opublikował nagranie, w którym prosił o pomoc i skarżył się na zachowanie służb medycznych, które nie chciały zawieść go do szpitala. Sprawą zajęła się prokuratura, która otrzymała przynajmniej dwa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Na ten moment w związku ze zgonem mężczyzny, do którego doszło w dniu wczorajszym w Głogowie, prowadzimy czynności śledcze mające na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności. Odbędzie się sekcja zwłok - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy Lidia Tkaczyszyn w rozmowie z portalem WP.

Gabriel Seweryn ostatecznie dojechał do szpitala zamówioną prywatnie taksówką, a nie wezwaną na miejsce karetką pogotowia. To budzi ogromne kontrowersje i rodzi pytanie, czy gdyby nie odmowa pomocy przez ratowników, głogowski projektant wciąż by żył. W rozmowie z ShowNews.pl p.o. oficera prasowego komendanta powiatowego policji w Głogowie Natalia Szymańska potwierdziła, że wezwani do Gabriela Seweryna ratownicy medyczni poprosili o asystę policji, gdyż celebryta i osoby z jego otoczenia miały zachowywać się agresywnie.

Z relacji ratowników wynikało, że mężczyzna, do którego zostało wezwane pogotowie, zachował się w stosunku do nich agresywnie. Policjanci, którzy przybyli na miejsce, nie zastali opisanego mężczyzny. Interwencja policji na tym się zakończyła - przekazała portalowi shownews.pl rzeczniczka funkcjonariuszy.

Sprawa śmierci Gabriela Seweryna jest obecnie jednym z tematów numer jeden w Polskich mediach - nie mogła się więc obyć bez komentarzy Krzysztofa Rutkowskiego i jego żony, którzy słyną z podłączania się pod najbardziej medialne zagadki.

Do czego prowadzi bezduszność ludzka, obojętność na drugiego człowieka nie trzeba daleko szukać... Niestety takich sytuacji jest wiele! Brak reakcji na wołanie pomocy?! Barwny, kolorowy ptak, inny od tłumu… Spoczywaj w pokoju - napisała żona Krzysztofa Rutkowskiego na swoim oficjalnym profilu na Instagramie.

Maja Rutkowski Gabriel Seweryn
Instagram: @majaplich

Jej mąż z kolei postanowił poinstruować bliskich Gabriela Seweryna, jak powinni postąpić w związku z jego śmiercią. Detektyw uważa, że winę za zgon celebryty ponoszą członkowie załogi karetki, którzy nie pomogli celebrycie, choć zobowiązuje ich do tego prawo.

To nie jest pierwsza sprawa tego rodzaju, którą się zajmowaliśmy. Mam tu na myśli śmierć młodego chłopaka z Płocka, który doznał bardzo poważnego uderzenia w głowę, ponieważ został pobity i uderzył głową w schody. W związku z tym, że miał już zaistniały wylew i mówił bardzo niewyraźnie, pani doktor na SOR-ze orzekła, że jest pijany. Policja go zabrała do policyjnej izby zatrzymań. Tam z bólu wył. Zawieźli go ponownie do lekarza, ale było zbyt późno i zmarł w szpitalu w Płocku - wspomina Krzysztof Rutkowski.

Krzysztof Rutkowski radzi bliskim zmarłego Gabriela Seweryna, jak powinni teraz postąpić

Lekarce i ratownikom medycznym, którzy zlekceważyli umierającego 19-latka, postawiono zarzuty. Krzysztof Rutkowski radzi rodzinie Gabriela Seweryna, aby podobnie jak bliscy zmarłego Piotrka z Płocka, także skierowali sprawę na drogę sądową i dochodzili sprawiedliwości.

Takie sytuacje niestety się zdarzają - błędna diagnoza czy brak pomocy ze strony lekarzy, czy to z karetki pogotowia, czy lekarzy na SOR-ze. Oczywiście rodzina w takiej sytuacji powinna złożyć zawiadomienie o niedopełnieniu obowiązków służbowych przez lekarza i doprowadzenie w konsekwencji do śmierci takiej osoby. To, co mieliśmy w Płocku. Policjanci zostali skazani i została skazana pani doktor, która wydała fałszywe orzeczenie. Gdyby człowiek był położony od razu do szpitala, to by żył. Nieudzielenie pomocy w takiej sytuacji jest niejednokrotnie przyczyną śmierci. W związku z tym tego są konsekwencje. Absolutnie nie wolno tego zostawiać, ponieważ taka znieczulica i brak reakcji pomocowej ze strony, którzy powinni tej pomocy udzielić, tylko i wyłącznie może być konsekwencją kolejnego zaniedbania i nieudzielenia pomocy osobie, która w wyniku takich zachowań traci życie - tłumaczył Krzysztof Rutkowski w rozmowie z ShowNews.pl.

Chłopak umierał na moich rękach, dosłownie. Oddychał, bo był pod respiratorem, były przywrócone funkcje życia, ale nie otwierał oczu. Jego siostra, która miała wtedy 16 lat, mówiła: "Obudź się, obudź". Jego ciocia, położna z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki, odbierała naszego Juniora. To było bardzo bliskie dla mnie - podsumował tragiczną sytuację sprzed lat Krzysztof Rutkowski.

Celebryta, który nazywa sam siebie detektywem, zdradził, że sprawa śmierci 19-latka z Płocka ciągnęła się w sądzie dobrych kilka lat, a wyrok zapadł dopiero w ubiegłym roku. Lekarka oraz ratownicy medyczni zostali skazani, choć Krzysztof Rutkowski nie kryje rozczarowania tym, że otrzymali oni wyrok w zawieszeniu.

Źródło: shownews.pl