Tomasz Lis planuje kolejny ślub? Wymownie skomentował kontrowersyjne zaręczyny działacza PiS

Tomasz Lis dostał dar od losu. Jest zakochany

Ostatnie perypetie Tomasza Lisa dowodzą tezie, że po burzy zawsze przychodzi słońce. Popularny dziennikarz nie miał dobrej passy i przeżył kilka wylewów. Jego organizm zdołał jednak wykaraskać się ze zdrowotnej opresji. Byłemu mężowi Kingi Rusin w rehabilitacji z pewnością pomogła (i pomaga nadal) nowa miłość.

Tomasz Lis, zamiast publikować zdjęcia ze szpitalnego łóżka, w Boże Narodzenie udostępnił ujmujący fotos z nową ukochaną. Okazuje się, że żurnalista ma dużo szczęścia, bo związał się z samozwańczą "ekspertką od jedności ducha i ciała, esencjonalistką, aktywatorką", trenerką rozwoju osobistego zajmującą się "kaligrafią zdrowia i gimnastyką długowieczności", a także optymistką. A w skrócie – z tajemniczą Moniką Urbańczyk, która na pewno zaraża wybranka pozytywnym podejściem do życia.

Matrymonialne sukcesy żywo komentują wierne fanki przystojnego dziennikarza. Niektóre z nich pół żartem pół serio przyznają, że są zawiedzione tym, że nie jest już "do wzięcia". Zwłaszcza, że od stycznia ich ulubieniec jest już oficjalnie rozwiedziony z Hanną Lis.

- Złamał mi Pan serce, bo się podkochuje od zawsze. Ale pięknie wyglądacie, wszystkiego dobrego, mnóstwo miłości każdego dnia, pociechy z Lutera, a przede wszystkim zdrówka – napisała jedna z internautek.

Tomasz Lis komentuje zaręczyny działacza PiS. Czyżby sam planował podobne?

Uniesiony siłą miłości Tomasz Lis często komentuje wszelką działalność Prawa i Sprawiedliwości. Jako jeden z najzłośliwszych i na pewno najbardziej zagorzałych recenzentów partii rządzącej nie mógł odpuścić sobie okazji, by podzielić się swoją opinią na pewien mało związany z polityką temat.

W swoim najnowszym wpisie na Twitterze całą uwagę skupił na plotkach dotyczących zaręczyn Michała Moskala – jednego z najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego.

Zakochany podopieczny prezesa (jak informuje portal Onet) za sprawą cudu lub – ujmując to w mniej romantyczny sposób – dzięki znajomościom i koneksjom – uzyskał pozwolenie na oświadczyny w kopalni Bogdanka na Lubelszczyźnie.

Chociaż sam gest rzeczywiście robi wrażenie, niewątpliwie jest sporym naruszeniem zasad BHP. Tomasz Lis nie mógł sobie odpuścić komentarza, jednak obserwujący zwrócili uwagę na zupełnie inną sprawę. Co dokładnie napisał były prowadzący "Fakty" TVN i dlaczego wykazał się niepodobną sobie łagodnością?

- Akurat ten ślub w kopalni mnie nie oburza. Kiedyś miałem pomysł, by ślub zawrzeć na Santiago Bernabeu w Madrycie albo nawet przed kapłanem kościoła Diego Maradony w Buenos Aires. Ludzie mają różne głupie, odlotowe pomysły – skwitował, a nadinterpretacji tych słów nie było końca.

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez Tomasz Lis (@tomaszlis_official)

Wielbiciele dziennikarskiego sznytu Tomasza Lisa podejrzewają, że ich napędzony płomiennym uczuciem idol planuje spełnienie jednej ze swoich "głupich i odlotowych" miłosnych inicjatyw. Beneficjentką tego szaleństwa może być jego nowa luba.

Jak sądzicie, czy Tomasz Lis rzeczywiście planuje kolejne zaręczyny? Wszak tradycji musi stać się zadość – od 1996 do 2006 roku był z Kingą Rusin, następnie związał się ze świadkową ze swojego pierwszego ślubu, czyli Hanną Smoktunowicz-Lis. U jej boku również wytrwał równą dekadę. Czyżby do trzech razy sztuka?

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

• Tomasz Lis ma za sobą poważną operację. Wiadomo, jak się czuje

• Tomasz Lis zaapelował do policji i prokuratury. Ma już dość gróźb pod adresem swojej córki

• Tomasz Lis spotkał się z Łukaszem Szumowskim. Doszło do "poważnego sporu"

Źródło: Onet, monikaurbanczyk.pl

Zachęcamy do wsparcia zbiórki, której celem jest zakup 30 kamizelek kuloodpornych dla ukraińskich żołnierzy walczących na froncie. Każda wpłata ma fundamentalne znaczenie! Taka kamizelka bardzo często ratuje życie: nic nie zastąpi kamizelki, jeśli chodzi o skuteczną ochronę krytycznie ważnego obszaru, m.in. serca i płuc.

Jeśli masz kamizelkę, postrzał może skończyć się tylko dużym siniakiem. Brak kamizelki w przypadku trafienia oznaczać może śmierć lub w najlepszym razie ciężką ranę, która angażuje wiele osób i duże pieniądze podczas ewakuacji, leczenia i rehabilitacji, bez gwarancji powrotu do pełnego zdrowia. Pomóżmy razem ocalić życie ukraińskich żołnierzy!