Zostawiła go i wyjechała z kraju. Jak wychowywał się najstarszy syn Rodowicz? Nie miał lekko
Maryli Rodowicz nie sposób odmówić muzycznych sukcesów, jednak nie wszystko poszło jej w życiu "śpiewająco". Gwiazda ma sobie wiele do zarzucenia jako matka i nie może sobie wybaczyć, że opuściła swojego pierwszego syna i wyjechała z Polski. Jak wychowywał się Jan Jasiński i czym się dziś zajmuje? Jego dzieciństwo nie było usłane różami.
Ile dzieci ma Maryla Rodowicz?
Maryla Rodowicz jest dumną rodzicielką trójki dorosłych dziś pociech. Najmłodszego syna spowiła z Andrzejem Dużyńskim, wieloletnim mężem, jednak uroki macierzyństwa poznała wiele lat wcześniej.
Dwójka jej dzieci (Katarzyna i Jan) to owoce znajomości z Krzysztofem Jasińskim. Wszystkie stronią od mediów, jednak najbardziej tajemniczą postacią niewątpliwie jest pierworodny królowej polskiej estrady. Jak wygląda życie Jana Jasińskiego?
Mało kto wie, jak naprawdę nazywa się Maryla Rodowicz. Nawet najwierniejsi fani mogą się zdziwićJan Jasiński to najstarszy syn Maryli Rodowicz. Czym się zajmuje?
Najstarszy syn Maryli Rodowicz jest absolwentem filozofii, którą ukończył na Alma Mater w Krakowie. Jan Jasiński swoją przyszłość związał jednak z bardziej przyziemnym zajęciem, niźli myślicielstwo. W 2015 roku zadebiutował w branży gastronomicznej i otworzył klubokawiarnię "Stolica".
Niestety, interes nie okazał się strzałem w dziesiątkę i nie przynosił oczekiwanych dochodów. Ta finansowa porażka nie podcięła mężczyźnie skrzydeł. Zdecydował, że spienięży podarowane przez słynną mamę mieszkanie, a zdobyte środki zainwestuje w kolejne przedsięwzięcie.
Tym razem postawił na firmę budowlaną specjalizującą się w stawianiu od podstaw domów z drewna. Na siedzibę przedsiębiorstwa wybrał miejscowość Grom na Mazurach, gdzie od lat działa także należący do rodziny pensjonat. Nie wiadomo, czy 44-latek kontynuuje to zajęcie, ponieważ czujnie strzeże swojej prywatności. Jak wyglądało jego dzieciństwo?
Maryla Rodowicz zostawiła synka i wyjechała z Polski. Dzieciństwo Jana Jasińskiego
Jan Jasiński urodził się ponad cztery dekady temu, a rozwiązanie trwało aż 18 godzin. Wówczas Maryla Rodowicz była już znaną w Polsce wokalistką. Gwiazda znana z przeboju "Niech żyje bal" nie lubi wracać pamięcią do tamtych czasów. Mimo zawodowego powodzenia do dziś mierzy się ze swoistą traumą, która spędza jej sen z powiek. Jako świeżo upieczona rodzicielka podjęła bowiem decyzję, której do dziś żałuje.
Pierwszy syn się urodził w grudniu 1979 roku. Od razu dostałam propozycję, żeby wystąpić w kabareciku Olgi Lipińskiej. Ona do mnie zadzwoniła i powiedziała: "Chciałabym, żebyś była aniołem i zaśpiewała kołysankę dla dziecka, prawdziwego niemowlaka". Powiedziałam: "Olga, ale ja nie mogę siedzieć nawet, dopiero urodziłam!". Ona na to: “Nie szkodzi, będziesz stała!” - wspominała artystka w programie "Taka jak Ty" u Mateusza Szymkowiaka.
Występ w kabarecie nie był jedyną propozycją, która pojawiła się wtedy na horyzoncie. Gdy piosenkarce zaoferowano wylot do Stanów Zjednoczonych z komunistycznej ojczyzny, długo borykała się z myślami, jednak postanowiła postawić na karierę i zostawić na jakiś czas rodzinę.
Mam do dzisiaj wyrzuty sumienia, że zostawiłam syna i pojechałam do Stanów na festiwal muzyki country. Synem zajęła się moja mama, wydawało mi się, że sobie da radę, ale jakoś szybko go przeziębiła. Syn, który miał pół roku, miał zapalenie oskrzeli, gorączkę. Co noc mama czuwała nad nim zestresowana… - ubolewała.
Maryla Rodowicz i Jan Jasiński mają za sobą wspólny debiut na scenie. Mały syn z mamą wystąpił w polskiej interpretacji przeboju "Susanne" Leonarda Cohena w Sopocie. Niestety, to nie pozbawiło artystki poczucia winy. Wiedzieliście, że do dziś z powodu syna robi sobie wyrzuty?
Źródło: "Taka jak Ty" TVP Kobieta
