Rozrywka.Goniec.pl > Gwiazdy > Mieszkańcy Skolimowa wspominają Jerzego Połomskiego. Tak wyglądały jego ostatnie chwile
Piotr Szczurowski
Piotr Szczurowski 18.09.2023 16:55

Mieszkańcy Skolimowa wspominają Jerzego Połomskiego. Tak wyglądały jego ostatnie chwile

Jerzy Połomski
KAPIF

Jerzy Połomski, a właściwie Jerzy Pająk, odszedł 14 listopada 2022 roku, pozostawiając po sobie w smutku tysiące fanów. Choć artysty nie ma już wśród nas, jego życie nadal budzi mnóstwo emocji. Na jaw wyszło właśnie, jak wyglądały jego ostatnie chwile w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie.

Jerzy Połomski odszedł 14 listopada 2022 roku. Gwiazdor był bardzo samotny

Jerzy Połomski tak naprawdę nazywał się Jerzy Pająk i urodził się 18 września 1933 roku w Radomiu. Do zmiany nazwiska nakłonił go wykładowca w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie, sugerując, że Pająk nie kojarzy się ludziom najlepiej. Profesor wróżył mu wielką karierę na polskiej estradzie.

Artysta przez dziesięciolecia występował na polskiej scenie muzycznej, a jego piosenki do dziś nucą kolejne pokolenia. "Bo z dziewczynami" czy "Cała sala śpiewa z nami" to wielkie przeboje, które uczyniły piosenkarza nieśmiertelnym. Gdy 14 listopada 2022 roku gruchnęła wieść o jego śmierci, cała Polska nie mogła pogodzić się z jego stratą.

Nie tylko kontrolerzy pukają do drzwi Polaków. 45-latek stracił wielkie pieniądze

Jerzy Połomski unikał kontaktu z innymi. Co było tego przyczyną?

Odejście Jerzego Połomskiego było dla wszystkich ogromnym zaskoczeniem, choć nie było tajemnicą, że w ostatnich lata życia piosenkarz mocno podupadł na zdrowiu i przestał koncertować. Za namową menadżerki artysta wycofał się z życia publicznego i zamieszkał w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie, gdzie do ostatnich dni otoczony był troskliwą opieką.

Jedna z mieszkanek placówki, tancerka Ryszarda Gozdowska, w rozmowie z Plejadą zdradziła, jak w ostatnich latach życia artysta się zachowywał. Seniorka nie ukrywała, że z piosenkarzem łączyła ją wyjątkowa więź.

- Znaliśmy się z Jurkiem jeszcze z mojej pracy w Związku Artystów Scen Polskich, ponieważ ja pracowałam tam 26 lat. Jak Jurek przyszedł tu, to bardzo chętnie go przywitaliśmy. Jednak był coraz bardziej chory. Później już nie chciał, by ktokolwiek go odwiedzał - wspomina Ryszarda Gozdowska w rozmowie z Plejadą.

- Nie chciał nikogo też odwiedzać w ich pokojach. Brak nam Jurka, bo to był wspaniały człowiek. Tak skromny, tak kochany, taki życzliwy dla wszystkich. Cieszymy się bardzo, że mamy tu kaplicę i odbywają się tu msze. Od czasu do czasu odbywają się w intencji osób, które tutaj mieszkały, których już między nami nie ma - zdradziła tancerka.

Jerzy Połomski pod koniec życia miał problemy ze słuchem. Artysta spędzał czas w samotności

Swoim wspomnieniem na temat legendarnego artysty podzieliła się również śpiewaczka Alina Kaniewska-Krasucka. Seniorka dodaje, że długo zabiegała o przyjaźń artysty, ale on przez większość czasu wolał siedzieć w samotności.

- Do tej pory mi go szkoda. Nie mogę się z tym pogodzić. Bardzo chciałam z nim utrzymywać kontakt i nawet rozmawiałam z nim delikatnie na ten temat, ale powiedział mi wtedy: ze mną jest kłopot, ja nie słyszę. On miał po prostu niedosłuch i zdawał sobie z tego sprawę. Bardzo możliwe, że właśnie dlatego był taki odsunięty - zdradziła śpiewaczka.

Choć Jerzy Połomski przez lata był uważany za pierwszego amanta polskiej estrady, to nigdy nie związał się z żadną kobietą na stałe i do dziś wiele osób spekuluje na temat jego orientacji seksualnej. Legendarny artysta nie doczekał się również dzieci, przez co w ostatnich latach życia z pewnością czuł się samotny.

Źródło: Plejada.pl