Rozrywka.Goniec.pl > Gwiazdy > Menadżer grupy Masters ustosunkował się do kontrowersyjnego występu w "Sprawie dla reportera"
Paweł Sekmistrz
Paweł Sekmistrz 12.01.2022 16:34

Menadżer grupy Masters ustosunkował się do kontrowersyjnego występu w "Sprawie dla reportera"

Sprawa dla reportera
"Sprawa dla reportera" TVP1 06.01.2022

Zespół Masters wykonał utwór "Żono moja" w "Sprawie dla reportera". Piosenka skierowana była do kobiety, która jest w trakcie trudnego rozwodu. Widzowie i internauci są wzburzeni, jednak menadżer grupy nie widzi w występie nic zdrożnego.

W rozmowie z serwisem Plejada.pl przedstawiciel grupy disco polo przekonywał, że intencje zespołu były szlachetne, a piosenka miała przypomnieć kobiecie miłe chwile spędzone z mężem.

Kontrowersyjny odcinek "Sprawy dla reportera"

Wciąż nie milkną echa zaskakującego wydania programu Elżbiety Jaworowicz, wyemitowanego na antenie TVP1 w święto Trzech Króli. W internecie nie brak komentarzy widzów, którzy są wstrząśnięci tym, jak potraktowano kobietę, która występowała w odcinku.

Bohaterką była pochodząca z Ukrainy pani Maryna. Kobieta jest w trakcie ciężkiego rozwodu ze swoim mężem Polakiem. Mężczyzna stosował wobec niej przemoc seksualną, nagrywał ich współżycie tłumacząc, że "tylko tak potrafi".

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Mąż pani Maryny wychowuje również syna i córkę pary i utrudnia kobiecie kontaktowanie się z pociechami. Jednemu z dzieci tłumaczy podobno, że jego matka jest czarownicą. Zrozpaczona pani Maryna postanowiła szukać pomocy w "Sprawie dla reportera".

W programie przedstawiono materiał na temat sytuacji, w jakiej znalazła się kobieta, a następnie rozpoczęto rozmowę w studio, która tak naprawdę, do niczego nie doprowadziła. Jedyną konkluzją była rada, by skierować sprawę do rzecznika praw dziecka.

Produkcja zaoferowała jednak pani Marynie inną "pomoc". W studio pojawił się zespół disco polo Masters, a jego wokalista wykonał przed zrozpaczoną rozwodzącą się kobietą utwór "Żono moja", który miał podobno kojarzyć się jej ze znienawidzonym mężem. Piosenkarz śpiewał ku uciesze roześmianej Elżbiety Jaworowicz. Wielu widzów odczytało to jako celowe znęcanie się nad bohaterką odcinka.

Tłumaczenie menadżera

Serwis Plejada.pl skontaktował się z menadżerem zespołu Masters, Markiem Kłosińskim, by poprosić o komentarz dotyczący występu grupy w "Sprawie dla reportera". Przedstawiciel zespołu tłumaczy, że intencją wykonania utworu "Żono moja" było przypomnienie kobiecie miłych chwil spędzonych z mężem.

- [...] Jeżeli ta pani przez tyle lat żyła ze swoim partnerem, to znaczy, że były też między nimi dobre chwile, to nie była tragedia cały czas. [...] Z naszych obserwacji nie wynikało, że to była jakaś tragedia dla niej, tylko przypomnienie dobrych chwil, które spędziła z mężem - przekonywał menadżer.

Marek Kłosiński twierdzi, że zespół nie chciał naśmiewać się z nikogo, a jego przesłanie jest wyłącznie pozytywne i służy ludziom, którzy chcą się cieszyć tańcząc i dobrze się bawiąc. Sama pani Maryna miała podobno cieszyć się z występu i fotografować się za kulisami z wokalistą grupy.

- To przykre, że w naszym kraju coraz mniej mówi się o osiągnięciach, nie ma pozytywnych komentarzy, tylko ludzie szukają sensacji - orzekł menadżer Masters.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]

Źródło: plejada.pl