Marcin Wrona przeżył chwile grozy. Na uczelni, na której studiuje jego córka, doszło do strzelaniny
Marcin Wrona, który na co dzień jest korespondentem TVN przekazał, że na Uniwersytecie Wirginii w Charlottesville w USA, gdzie uczy się jego córka, doszło do strzelaniny. Zginęły trzy osoby. Choć pociecha dziennikarza była wówczas na miejscu, nie ucierpiała w zdarzeniu.
Marcin Wrona drży o życie córki
Marcin Wrona , znany widzom TVN przede wszystkim jako korespondent z USA przekazał przerażające wieści z Charlottesville w stanie Wirginia. Na znajdującym się tam uniwersytecie doszło do strzelaniny.
Ogień otworzył 22-letni Christopher Darnell Jones Jr. , były piłkarz grający w reprezentacji uczelni. W zdarzeniu ucierpiało pięć osób, z czego trzy nie przeżyły. Co więcej, na miejscu była również córka reportera .
- Po raz pierwszy masowe strzelaniny dotknęły nas osobiście. W jednym z akademików zabarykadowana jest moja córka . Sprawca nadal na wolności... - informował na Twitterze Marcin Wrona.
Dziennikarz przeżył niezwykle trudne chwile, mając świadomość, że jego pociecha może być narażona na atak zdesperowanego mordercy . Zachował jednak zimną krew i na bieżąco przekazywał wiadomości z uniwersytetu.
Córka Marcina Wrony bezpieczna, ale nie spokojna
Wkrótce Marcin Wrona mógł już przekazać dobre wieści. "Mają drania!" napisał z entuzjazmem na Twitterze. Wcześniej poinformował też, że władze uczelni zniosły nakaz ukrywania się, choć nie udało się jeszcze namierzyć sprawcy morderstw.
- Moja córka Maja jest bezpieczna, ale spokojna nie jest - napisał dziennikarz.
Do strzelanin na uczelniach i w szkołach w Stanach Zjednoczonych dochodzi kilka razy rocznie . Aktywiści działający na rzecz zniesienia prawa do posiadania broni twierdzą, że to właśnie ono jest przyczyną tego zjawiska.
Artykuły polecane przez Goniec.pl: