Rozrywka.Goniec.pl > Gwiazdy > Małgorzata Rozenek odczuła inflację. Za 100 złotych może kupić tylko "kilka drobiazgów"
Kacper Kulpicki
Kacper Kulpicki 10.02.2023 11:22

Małgorzata Rozenek odczuła inflację. Za 100 złotych może kupić tylko "kilka drobiazgów"

Małgorzata Rozenek
Fot. Kapif

Małgorzata Rozenek ujawniła, co sądzi na temat galopującej inflacji. Czyżby i ona wreszcie poczuła, że za to samo wynagrodzenie z każdym miesiącem można kupić coraz mniej? Celebrytka będąca posiadaczką sporej fortuny uważa, że ma trzeźwe spojrzenie na finanse i nie jest oderwana od rzeczywistości. Jak temu dowiodła?

Małgorzata Rozenek o inflacji

Małgorzata Rozenek ciężko pracuje. Jest prowadzącą w "Dzień dobry TVN", ma przynoszącą spore zyski firmę odzieżową, a dodatkowo para się dodatkowymi zajęciami (np. zarabianiem na reklamach w mediach społecznościowych).

Te aktywności pozwalają jej żyć na wysokim poziomie i móc kupować dobra i usługi, o których przeciętna polska rodzina może tylko pomarzyć. Okazuje się jednak, że nawet tak dobrze sytuowana osoba, jak trzecia żona pierwszego męża Dody, może odczuć skutki galopującej inflacji. Czyżby jej oszczędności również zaczęły topnieć?

Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan mają przecież dość sporo wydatków. Wychowują trzech synów, utrzymują dwa psy. Oprócz tego mieszkają w luksusowej posiadłości, która co miesiąc również pochłania sporą część ich zarobków.

Na szczęście Małgorzata Rozenek wie, jak rozsądnie rozporządzać domowym budżetem i nie wydaje go na zbyteczne produkty. A przynajmniej tak twierdzi, o czym szczerzej opowiedziała na łamach "Super Expressu".

- Od zawsze byłam osobą, która szanowała pieniądze. Nigdy nie byłam odklejoną od rzeczywistości osobą, która szastała pieniędzmi w jakiś nieodpowiedzialny sposób - rozpoczęła gospodyni "Dzień dobry TVN", po czym rozpostarła wachlarz swojej bogatej wiedzy na temat dramatu, z jakim spotykają się na co dzień miliony Polaków.

- Jak kiedyś miałeś sto złotych, to wychodziłeś z pełnym koszykiem. Teraz, mając sto złotych, wychodzisz z drobnymi rzeczami. Wszystko zdrożało. Ceny oliwy, ceny słodyczy, ceny pieczywa zwariowały. Na przestrzeni roku są dwa razy większe. My w dużych miastach mamy możliwość szukania tańszego sklepu, ale ludzie w małych miejscowościach są skazani na dwa sklepy w okolicy naprawdę mają duży problem - podkreśliła w "Super Expressie".

Czyżby Małgorzata Rozenek wreszcie zauważyła wszechobecną drożyznę, a może jej słowa są początkiem kampanii politycznej?

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło:Super Express