Rozrywka.Goniec.pl > Gwiazdy > Jolanta Kwaśniewska wspomniała wyprowadzkę z pałacu prezydenckiego, nie miała gdzie się podziać. "To był błąd"
Piotr Szczurowski
Piotr Szczurowski 25.10.2022 19:57

Jolanta Kwaśniewska wspomniała wyprowadzkę z pałacu prezydenckiego, nie miała gdzie się podziać. "To był błąd"

Jolanta Kwaśniewska wspomina o jednej rzeczy, której żałuje po kadencji męża. "To był błąd"
Pawel Wodzynski/East News

Jolanta Kwaśniewska, choć od zakończenia kadencji jej męża minęło 17 lat, wciąż pozostaje bezdyskusyjnie ulubioną pierwszą damą wśród Polaków. Uchodząca za ikonę stylu żona Aleksandra Kwaśniewskiego w najnowszym wywiadzie wróciła wspomnieniami do życia u boku prezydenta Polski.

Jolanta Kwaśniewska zdradziła, że tuż po zakończeniu kadencji męża nie wszystko poszło tak, jak planowali

Nikogo raczej nie zaskakuje fakt, że Jolanta Kwaśniewska po dziś dzień wygrywa wszystkie rankingi na ulubioną pierwszą damę Polaków. Kobieta nie tylko świetnie wywiązywała się ze swojej roli, ale ma również niezbyt mocną konkurencję i, jakby nie patrzeć, była również żoną najbardziej lubianego prezydenta.

Choć pałac prezydencki wraz z mężem opuściła przeszło 17 lat temu, to nadal pozostaje aktywną w mediach i cieszy się ogromną sympatią i autorytetem. Obecnie spełnia się w roli m.in. działaczki społecznej i chętnie udziela wywiadów. Ostatnio Jolanta Kwaśniewska pojawiła się w audycji "W cztery oczy" Michała Olszańskiego, w której wspomniała swoje dawne życie.

Jolanta Kwaśniewska wcale nie liczyła na wygraną męża w wyborach

Co zaskakujące, była pierwsza dama praktycznie już na samym początku spotkania otwarcie powiedziała, że wcale nie chciała, by jej mąż był głową państwa.

- W 1995 r. nie dawałam wiary (w zwycięstwo Aleksandra Kwaśniewskiego, przyp. red.). [...] Ten background z czasów PRL-u na pewno nie pomagał. To była ohydna kampania, która kosztowała życie mamy Olka. Mama została totalnie zaszczuta. Ta ilość nienawiści, wylewanych pomyj, tworzenia pewnego rodzaju faktów

Dopiero po jakimś czasie się zorientowałam, że mieliśmy założony podsłuch. To był ohydne, pomyślałam sobie: "Po co nam to?!". Pamiętam ten wieczór wyborczy, [...] i raptem gruchnęła wiadomość, że Olek te wybory wygrał - opowiedziała, jak wyglądał czas przed prezydenturą jej męża. Zważywszy na przedstawione okoliczności, nietrudno zrozumieć Jolantę Kwaśniewską, która wiedziała, że po wygranych wyborach ten koszmar będzie trwał.

- To był trudny moment dla mnie. "Matko boska! Mam tak ułożone życie, mam świetnie funkcjonującą agencję obrotu nieruchomościami pod nosem, w Wilanowie, zarabiam znacznie większe pieniądze, niż mój mąż kiedykolwiek w życiu. Mam zatrudnionych ludzi [...] Dziecko rozpoczynało wtedy naukę w liceum, a tu bęc! Wygrane wybory i następnego dnia pod domem w Wilanowie, na małej uliczce, stojący BOR: "Pani prezydentowo, panie prezydencie". Mówię: "O kurczę, to się narobiło! - wspomina Jolanta Kwaśniewska.

Była pierwsza dama od początku starała się być zaangażowana w swoją rolę. Czasem nawet za bardzo, co - jak przyznała - zdarzyło jej się przepłacić nawet własnym zdrowiem.

- O wiele więcej niż mogłam, niż wytrzymywałam, brałam na swoje barki. Dwa razy padłam totalnie, kroplówki dostawałam, takie cuda - zdradziła.

Choć po zakończeniu kadencji Aleksandra Kwaśniewskiego Jolanta mogła wrócić do swojego dawnego życia, to okazało się to niezbyt proste.

- Mnie było łatwiej wrócić do normalnego życia niż Olkowi, tym bardziej że nie mieliśmy mieszkania. Polecieliśmy do Szwajcarii, do siostry męża. W ostatniej chwili udało się nam kupić mieszkanie, ale ono wymagało remontu. Rzeczy były w paczkach w magazynach, u panów z ochrony, u moich sióstr. To był błąd. Trzeba było sobie wcześniej przygotować miejsce, do którego się wróci. W naszym małym mieszkaniu w Wilanowie zamieszkała Ola - opowiedziała Jolanta Kwaśniewska w audycji.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: Plejada.pl