Rozrywka.Goniec.pl > Gwiazdy > Dramatyczne wyznanie Ewy Błaszczyk. "Zaczęła się krztusić. Krzyki, histeria"
Weronika Uszakiewicz
Weronika Uszakiewicz 27.05.2023 18:39

Dramatyczne wyznanie Ewy Błaszczyk. "Zaczęła się krztusić. Krzyki, histeria"

Ewa Błaszczyk
KAPiF

Życie Ewy Błaszczyk nie było usłane różami. Mąż artystki niespodziewanie zmarł, a sto dni później jej córka zapadła w śpiączkę. Od tej pory aktorka z całych sił walczy o jej powrót do zdrowia. Nigdy nie straciła nadziei na cud.  

Ewa Błaszczyk przeżyła prawdziwy dramat

23 lata temu w życiu Ewy Błaszczyk rozegrał się niewyobrażalny dramat. Aktorka pożegnała męża Jacka Janczarskiego, który niespodziewanie zmarł na tętniaka aorty. Zaledwie trzy miesiące później artystka musiała zmierzyć się z kolejną tragedią. Jej sześcioletnia wówczas córka Ola zapadła w śpiączkę po tym, jak zakrztusiła się tabletką.

- Połknęła. Pigułka stanęła jej w gardle. Chciała ją popić ice tea, którą miała w ręku. (...). Pobiegła do kuchni, żeby przepchać tabletkę chlebem. Zaczęła się krztusić. Krzyki, histeria. (Rzuciłam telefon na podłogę. Nie rozłączyłam się). Przewracanie do góry nogami. Bicie w plecy. Wyszłyśmy na ganek. Zaczęła sinieć wokół ust. Któraś krzyknęła: "Karetka!". (...) Wyskoczyłam na ulicę. Nie wzięłam samochodu, kluczyków. Było za późno. Stanęłam przed nadjeżdżającym autem. (...) Zatrzymał się. Ola doszła do furtki o własnych siłach. Tam straciła przytomność - tak Ewa Błaszczyk wspominała dramatyczne chwile w książce “Wejść tam nie można”.

Przerażona matka zdążyła usłyszeć ostatnie słowa ukochanej córki. Nigdy więcej nie mogła już z nią porozmawiać.

- Jak lekarze sprawdzali, jak jest z tym obrzękiem mózgu, to Ola wtedy krzyczała "Mama!", ale później już nigdy nic nie powiedziała… - mówiła aktorka w programie “Demakijaż”.

Polak mieszkał obok Tiny Turner. Ujawnił, jaką była sąsiadką

Córka Ewy Błaszczyk zapadła w śpiączkę

Wskutek nieszczęśliwego wypadku córka Ewy Błaszczyk zapadła w śpiączkę, w której przebywa do tej pory. Stwierdzono u niej stan wegetatywny i spastyczny niedowład czterokończynowy. 

Ewa Błaszczyk postanowiła zawalczyć o zdrowie Oli. Aktorka założyła wraz z ks. Wojciechem Drozdowiczem fundację “Akogo?”, a także przyczyniła się do powstania Kliniki Neurorehabilitacyjnej "Budzik" przy Centrum Zdrowia Dziecka. Kobieta wierzy, że jej ukochana córka w końcu się obudzi.

- Będziemy szukać w nauce nowych rozwiązań i nowych pomysłów. W tej chwili genetyka i komórka macierzysta neutralna to jest coś takiego, nad czym zaczęliśmy pracę i będziemy szukać grantów po całym świecie. To jest takie światełko w tunelu. Na tym poziomie tego co jest dostępne w tej chwili, można liczyć na cud. Ale mam z nią kontakt emocjonalny i niewątpliwie ona jest - wyznała w rozmowie z “Super Expressem”.

Ola Janczarska przebywa w śpiączce od 23 lat

Córka Ewy Błaszczyk od lat przebywa pod opieką specjalistów. Aktorka nie traci nadziei na powrót Oli do zdrowia.

- Ola mieszka w domu, ładnie pracuje z cyberokiem, słucha, jest pod ciągłą opieką. Niedawno miała podawaną prolię przeciwko osteoporozie, potem było badanie EEG, za chwilę będzie konsultacja neurologiczna, za dwa tygodnie będzie botulina. I tak się to toczy w swoim rytmie. A czy przyjdzie jakieś światło z kosmosu? Pracujemy nad tym, tyle mogę powiedzieć - mówiła Ewa Błaszczyk w rozmowie z “Urodą życia”.

Artystka ma duże wsparcie w drugiej córce, 29-letniej Mariannie Janczarskiej. Kobieta odziedziczyła talent po matce i tak jak ona została aktorką. Występowała między innymi w Teatrze Studio. Wydała również książkę o nieżyjącym ojcu "Jacek Janczarski. I tak dalej, i tak dalej".

- Na świecie stale pojawiają się nowe metody leczenia ludzi w śpiączce. Ale na pewno podchodzę już do tego ostrożniej… Chyba pamiętasz, jak kilka lat po wypadku Oli przyjechał do nas lekarz z Wielkiej Brytanii, który podawał tam ludziom w śpiączce zolpidem. Wtedy wydawało mi się, że przyjechał niemal Pan Bóg, poda tabletkę i Ola wstanie. Miałam 11 lat, strasznie się nakręciłam. Pamiętam, że chciałam się do tego lekarza przytulać, a on cały czas mnie odpychał. Dziwiłam się, czemu mnie tak odpycha, trzyma na dystans. A on nie chciał mi dawać nadziei. Coś tam się po tym leku z Olą działo, ale nie to, na co ja czekałam. Bardzo to przeżyłam. To był chyba taki moment zwrotny w przejściu od małego dzieciaka do dorastającej dziewczyny, do której powoli dochodzi to wszystko, zmienia się punkt widzenia - mówiła w wywiadzie dla “Vivy!”.

Źródło: “Wejść tam nie można”, “Demakijaż”, “Super Express”, “Uroda życia”, “Viva!”